Reprezentacja Polski siatkarek przed startem turnieju Ligi Narodów w Japonii miała na koncie siedem zwycięstw i 21 punktów. Zdecydowanie gorszym bilansem mogły pochwalić się Koreanki, które dotychczas pokonały tylko Kanadę 3:2 i z czterema oczkami plasowały się na 18. pozycji. Przeciwko Biało-Czerwonym Azjatki były jednak krok od sprawienia niespodzianki, a może nawet sensacji. Tie-break był bowiem o krok.
- Musiałyśmy się rozkręcić, co było widać po pierwszym secie, który nam szedł dość opornie. Fajnie, że wróciłyśmy na dobre tory, zaczęłyśmy grać dobrą siatkówkę. Koreanki dobrze broniły, wyciągały niesamowite piłki i ciężko było nam się dobić do boiska, ale nasza cierpliwość sprawiła, że mimo iż rywalki nas podbijały w tych czterech setach, to my skrupulatnie dążyłyśmy do celu - powiedziała po zakończeniu spotkania Weronika Centka-Tietianiec.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Ewa Swoboda zaskoczyła. Tylko spójrz na te kreacje!
- Ciesze się, że wygrałyśmy ten mecz, bo końcówka czwartego seta była emocjonująca. Wszystko się mogło wydarzyć. Widmo tie-breaka widniało nad nami. Na szczęście skończyło się w czterech setach zwycięskich dla nas i mimo trudnego początku udało nam się wyjść na prostą dzięki cierpliwej grze - dodała środkowa reprezentacji Polski.
24-latka nie ukrywa, że zespół od przyjazdu do Japonii zmagać się musi z problemami. Część siatkarek zmaga się z jetlagiem, spowodowanym siedmiogodzinną różnicą czasową pomiędzy Polską i Japonią. Nie pomaga również pogoda panującą obecnie w Azji.
- Są pewne problemy w drużynie, niektóre dziewczyny muszą jeszcze dojść do siebie, bo jetlag nadal trochę nas dopada. Do tego istnieją inne problemy zdrowotne. Staramy się aklimatyzować, ale nie pomaga temperatura. Nie jesteśmy do niej przyzwyczajone. Na dodatek wszędzie jest mokro i wilgotno. Mimo wszystko liczę, że skoro już zaczęłyśmy grać i poszło nam dobrze, to z każdym kolejnym dniem będziemy czuły się lepiej - powiedziała środkowa polskiej reprezentacji.
Przed Biało-Czerwonymi dzień przerwy. Do gry w Lidze Narodów nasz zespół powróci bowiem w piątek. Wówczas rywalkami będą Brazylijki. Czwartek dla sztabu szkoleniowego będzie okazją do przeanalizowania gry rywalek - reprezentacji Brazylii i Japonii, z Polki zmierzą się w piątek i sobotę. Wspomniane mecze będą kluczowe w kontekście walki o czołowe lokaty po rundzie kwalifikacyjne Ligi Narodów Kobiet 2025.
- Czekamy na plan ze strony trenerów. Zapewne będą treningi, ale jak oni sobie to dokładnie ułożą, zobaczymy. Czekają nas trudne mecze z Japonią i Brazylią, będziemy musiały się na nich skupić, trenować i podtrzymać ten gaz i energię, które było widać w meczu z Koreankami. O odpoczynku nie ma mowy, musimy pracować nad formą. Jesteśmy jednak optymistycznie nastawione - przyznała polska środkowa.
Mecz Polska - Brazylia zostanie rozegrany w piątek, 11 lipca 2025 r. o godz. 12.20. Relację na żywo przeprowadzi portal WP SportoweFakty.