Korespondencja z Gdańska
Czwartkowe spotkanie z kadrą Kuby stało na dobrym poziomie, szczególnie w końcówkach, w których zespół z Karaibów był zwyczajnie skuteczniejszy od Biało-Czerwonych. Sprawiło to, że po raz trzeci w tym sezonie drużyna prowadzona przez Nikolę Grbicia musiała zejść z parkietu pokonana.
Gospodarze w Ergo Arenie prowadzili w czwartym secie 24:21 i byli o krok od tie-breaka oraz zdobycia przynajmniej jednego punktu. Szansy tej jednak nie wykorzystali. Kiedy Kubańczycy wykorzystali pierwszego meczbola, w hali zapadła cisza. Trudno było uwierzyć w to, że faworyzowani Polacy przegrali z tak mało doświadczoną ekipą, jaką jest Kuba.
ZOBACZ WIDEO: Urban nowym selekcjonerem. Oto co sądzą o nim kibice
Polscy siatkarze dość szybko opuścili boisko. Kamil Semeniuk w wywiadzie na parkiecie podziękował jeszcze kibicom za doping i zapewnił, że to bardzo pomocne. Nie było jednak zdjęć ani autografów. Nikola Grbić zarządził, że cała drużyna idzie do szatni. Był naprawdę wściekły.
Wszyscy zawodnicy skierowali się w stronę korytarzy, zapewnili jednak, że wrócą. Do szatni poszli nie tylko sportowcy, ale też cały sztab. Najpierw do fanów zgromadzonych w hali wyszedł Jakub Kochanowski, pełniący funkcję kapitana. Kibice odśpiewali mu "sto lat" z okazji urodzin oraz wręczono mu prezent. Środkowy jednak wrócił jeszcze do reszty drużyny.
Dopiero po kilku kolejnych minutach zawodnicy zaczęli wyłaniać się z szatni. Nie chcieli jednak mówić, jakie słowa tam padły. Twierdzili, że to sprawa między zespołem a trenerem.
Nieco więcej zdradził właśnie sam Kochanowski. - Podczas takich spotkań mówi tylko trener i nikt więcej. Myślę, że to się nie zmieni. Zostało nam powiedziane, że nie jesteśmy w idealnym zestawieniu. Dlatego każdy musi dać z siebie jeszcze więcej, my to doskonale wiemy. Emocje tym razem są większe, bo jednak mimo wszystko, wydaje mi się, że kibice nie spodziewali się, że że przegramy ten mecz, i to za trzy punkty - podkreślił siatkarz.
- Taki jest jednak sport. Kuba zagrała bardzo dobrze i zasłużenie wygrała to spotkanie - dodał szybko.
Biało-Czerwoni są cały czas w czołówce Ligi Narodów. Przed nimi mecze z Bułgarią i Francją, które zostaną rozegrane w sobotę i niedzielę w Ergo Arenie. Oba są bardzo ważne, bo wciąż nie jest jasne, kto poleci do Chin na turniej finałowy.
Dominika Pawlik, dziennikarka WP SportoweFakty