Nie ma mocnych na Włoszki. Polki nie były nawet blisko

PAP / Marian Zubrzycki / Na zdjęciu: Agnieszka Korneluk podczas meczu z Włoszkami
PAP / Marian Zubrzycki / Na zdjęciu: Agnieszka Korneluk podczas meczu z Włoszkami

Nie było większej historii w pierwszym półfinałowym meczu w łódzkiej Atlas Arenie. Reprezentacja Włoch nie straciła seta w spotkaniu z Polkami i z łatwością awansowała do finału Ligi Narodów.

W tym artykule dowiesz się o:

Po prawdziwym thrillerze w ćwierćfinale i pokonaniu Chinek, Polki trafiły na kolejną turniejową przeszkodę. Włoszki ostatni raz w oficjalnym meczu przegrały 1 czerwca 2024 roku. Od tamtej pory zaliczały tylko zwycięstwa, wygrywając Ligę Narodów i igrzyska olimpijskie w Paryżu.

W tegorocznych rozgrywkach Ligi Narodów też są niepokonane, a w rozgrywanym w środę ćwierćfinale w Atlas Arenie ograły Amerykanki (3:0). - To zespół, który gra bardzo prostą siatkówkę, odważę się nawet powiedzieć, że najprostszą spośród wszystkich drużyn, ale na najwyższym poziomie wykonania. Ta prostota przekłada się na ogromną skuteczność, i stąd biorą się ich wszystkie zwycięstwa - wyjaśnił Kacper Duda, statystyk reprezentacji Polski.

ZOBACZ WIDEO: Pod siatką: Polki podsumowują kapitalne zwycięstwo z Chinkami

Początek spotkania był znakomity dla Biało-Czerwonych. Dwa ataki Martyny Czyrniańskiej, atak Magdaleny Stysiak i blok Agnieszki Korneluk pozwoliły na wysokie prowadzenie (4:0). Po kilku minutach jednak Włoszki złapały odpowiedni rytm i wyrównały (6:6).

Oba zespoły popełniały bardzo mało błędów i Włoszkom nie było wcale łatwo odskoczyć. Dopiero po niezłej serii Miriam Sylli podopieczne Julio Velasco wyszły na prowadzenie. Rywalki uruchomiły blok, były też skuteczniejsze w ataku i ostatecznie po zatrzymaniu Czyrniańskiej wypracowały sobie setbole. Wykorzystały drugiego z nich, kiedy zagrywkę zepsuła Aleksandra Gryka.

W drugiej partii przewaga ekipy z Italii była jeszcze wyraźniejsza. Sarah Fahr, Paola Egonu i Miriam Sylla kończyły atak za atakiem, a po drugiej stronie siatki był z tym spory kłopot. Katarzyna Wenerska mogła liczyć przede wszystkim na Agnieszkę Korneluk.

Stefano Lavarini próbował coś zmieniać, jednak zarówno Malwina Smarzek, jak i Magdalena Jurczyk czy nawet Paulina Damaske, nie były w stanie wpłynąć dostatecznie na wynik. Włoszki pewnie wygrały tę partię do 16.

Od początku trzeciej odsłony na boisku była Magdalena Jurczyk. Walka toczyła się punkt za punkt, co wlało trochę nadziei w serca kibiców zgromadzonych w Atlas Arenie. Rywalki konsekwentnie realizowały plan i wykorzystywały wszystkie słabsze momenty Polek. Od stanu 8:8 wygrały trzy kolejne piłki i znów ruszyła maszyna.

Przewaga reprezentacji Włoch rosła, a pojedyncze zrywy Biało-Czerwonych nie były w stanie zagrozić faworytkom tego spotkania. Mecz zakończył udany atak Egonu z prawej strony.

Polki w niedzielę zagrają o brązowy medal. Ich przeciwniczkami będą Brazylijki lub Japonki.

Włochy - Polska 3:0 (25:18, 25:16, 25:14)

Włochy: Degradi, Orro, Danesi, Sylla, Egonu Fahr, De Gennaro (libero) oraz Cambi, Giovannini, Antropova

Polska: Wenerska, Stysiak, Korneluk, Gryka, Łukasik, Czyrniańska, Szczygłowska (libero) oraz Smarzek, Grabka, Damaske, Jurczyk, Piasecka

Komentarze (85)
avatar
SamotnyWilson
27.07.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nasze też tak będą niedługo! BRAWO DZIEKI za emocje. 
avatar
Dardemon
27.07.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
No kobitki trzeba więcej ..... 
avatar
gosc_niedzielny
27.07.2025
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Przy takiej słabiźnie jakiej grają to 4 miejsce w turnieju to i tak jest duży fuks. 
avatar
miko2016
26.07.2025
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
Pokaz siatkówki na najwyższym poziomie ,co pokazały Włoszki to kosmos . 
avatar
xavo
26.07.2025
Zgłoś do moderacji
13
1
Odpowiedz
Ciężko się gra bez rozgrywającej, bo niestety Wenerska jest aktualnie totalnie bez formy. Popełnia potworne błędy, fatalnie wystawia. Lepiej wpuścić za nią jakąkolwiek inną siatkarkę. Brakuje W Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści