Niespodziewane męczarnie faworytów. Brazylia wymęczyła awans w Lidze Narodów

Materiały prasowe / VolleyballWorld / Na zdjęciu: reprezentacja Brazylii
Materiały prasowe / VolleyballWorld / Na zdjęciu: reprezentacja Brazylii

Drugim półfinalistą Ligi Narodów została Brazylia. Canarinhos musieli jednak pokonać opór dzielnie walczących Chińczyków, którzy wygrali pierwszą partię. Trzy kolejne padły już jednak łupem faworytów.

Przed startem drugiego ćwierćfinału Ligi Narodów wskazanie faworyta nie stanowiło problemu. Byli nimi Brazylijczycy, którzy okazali się najlepsi w fazie zasadniczej tych rozgrywek. Odnieśli 11 zwycięstw i ponieśli tylko jedną porażkę. Na drugim biegunie byli Chińczycy, którzy w tabeli uplasowali się na przedostatniej, 17. lokacie. Miejsce w turnieju finałowym w Ningbo dał im więc fakt, że byli gospodarzem.

Canarinhos zanotowali znakomite otwarcie i szybko odskoczyli na 5:1. Przewaga ta nie utrzymała się długo i gra się wyrównała. Chińczycy robili bardzo dobre wrażenie na parkiecie, a faworyci mieli swoje problemy. To sprawiło, że w środkowej fazie to gospodarze odskoczyli nawet na trzy punkty.

ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką: Tłumy oszalały na punkcie Polek. Zobacz ich drogę po brąz Ligi Narodów

Zawodnicy Bernardo Rezende wyrównali wynik i doprowadzili do emocjonującej końcówki. Po obronie dwóch piłek setowych mieli swoją szansę na zamknięcie partii, ale jej nie wykorzystali. Finalnie Chińczycy szóstą okazję zamienili na nieoczekiwaną wygraną 31:29, a wszystko za sprawą bloku na Alanie Souzie. Należy podkreślić, że tylko w tej partii miejscowi zdobyli w tym elemencie aż 6 punktów, a rywale 0.

Zawodnicy Vitala Heynena utrzymywali dobrą grę od początku kolejne partii, co pozwalało im przez większy czas utrzymywać się na prowadzeniu. Rywale nadal szukali z kolei pewności na parkiecie. W środkowej fazie Chińczycy, po pojedynczym bloku na Souzie, odskoczyli na 3 "oczka". Od stanu 17:14 nastąpiła jednak diametralna zmiana. Canarinhos zanotowali bowiem 9-punktową serię przy zagrywkach Fernando Gil Krelinga, co pozwoliło im wygrać do 19.

W trzecim secie to już faworyci od pierwszych piłek trzymali się na czele. Przez pewien czas gospodarze pilnowali wyniku i pozwolili prowadzącym odskoczyć maksymalnie na trzy punkty. W środkowej fazie Brazylijczycy włączyli jednak wyższy bieg i po dwóch seriach odskoczyli na 21:13. Chińczycy nie potrafili utrzymać tempa i popełniali swoje błędy. Nie mylili się z kolei Canarinhos, którzy triumfowali pewnie 25:16.

Otwarcie czwartej odsłony pokazało, że gospodarze nie powiedzieli jeszcze "pas". Odskoczyli bowiem na 4:1 i choć ta przewaga nie utrzymała się długo, Chińczycy nie odpuścili walki. W środkowej fazie oba zespoły wymieniały się na prowadzeniu, co zapowiadało wielkie emocje. Nadzieje miejscowych kibiców rozwiała jednak 5-punktowa seria rywalki, która dała im wynik 22:18. Finalnie Brazylijczycy wygrali do 21 i awansowali do półfinału, w którym zmierzą się z Polską lub Japonią.

Liga Narodów 

ćwierćfinał:

Brazylia - Chiny 3:1 (29:31, 25:19, 25:16, 25:21)

Komentarze (5)
avatar
Andrzej Lipiński
30.07.2025
Zgłoś do moderacji
6
4
Odpowiedz
Nawrocki nie jest jeszcze prozydentem! Dlatego taki syf jak w Polsce jest mozliwy aby takie coś z taka przeszłoscią niałby byc zaprzysiężony. Ale z pewnym już prezydentem wiążą ich dawne zwiaz Czytaj całość
avatar
janusz kepinski
30.07.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
jakie męczarnie kiedy wygrana jest wyrażna 
avatar
PiSwyborca
30.07.2025
Zgłoś do moderacji
10
1
Odpowiedz
Naprawdę męczarnie , set do 19 , set do 16 i 21 …jakość dziennikarstwa w Polsce… 
avatar
Tennyson
30.07.2025
Zgłoś do moderacji
6
1
Odpowiedz
Cóż, tak krawiec kraje, jak mu materii staje. Widać, że Chińczycy z Vitalem u sterów mogliby zrobić jakiś postęp, ale wielkich cudów tu nie będzie. Trudno nazywać większym progresem awans do fi Czytaj całość
avatar
AgrestAgrest
30.07.2025
Zgłoś do moderacji
12
2
Odpowiedz
Wymęczony to jest ten tekst a nie wygrana Brazylii redaktorzyno. 
Zgłoś nielegalne treści