Podopieczni Waldemara Wspaniałego jeszcze nie tak dawno okupowali pierwsze miejsce w tabeli PlusLigi. Obecnie zajmują pozycję 6. do czego przyczyniły się m.in. porażki z Jastrzębskim Węglem, ZAKSĄ, czy niedzielnym rywalem - częstochowskimi Akademikami. Dlatego też pewnym jest, iż bydgoszczanie będą chcieli się zrewanżować za porażkę doznaną w I rundzie. - Jesteśmy świadomi tego, że postawią wszystko na jedną kartę, bo u siebie gładko przegrali z ZAKSĄ i myślę, że za wszelką cenę będą chcieli w niedzielę wygrać - mówi Krzysztof Wierzbowski, przyjmujący AZS Częstochowa.
Sprawa nie będzie jednak taka łatwa, gdyż rozpędzeni częstochowianie już nie raz udowodnili, że potrafią walczyć do ostatniej piłki, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Tym bardziej, że w ostatnim czasie bilans zawodników Grzegorza Wagnera jest dodatni o czym świadczy czwarte miejsce w tabeli, wygrana ze Skrą Bełchatów i awans do ćwierćfinału Pucharu Konfederacji (CEV Cup).
Jak słusznie zauważył Krzysztof Wierzbowski, bydgoszczanie w niedzielnym meczu będą ryzykować. Takie ryzyko w konfrontacji z walecznością może przynieść niespodziewane efekty, a na pewno ciekawe widowisko. W końcu po dwóch stronach siatki znajdą się drużyny, które, jak by nie patrzeć, sporo namieszały w lidze. Siatkarze znad Brdy zapewne będą chcieli zatrzeć niemiłe wspomnienia po ostatniej porażce. A częstochowianie? - Na pewno będziemy chcieli wygrać, będziemy walczyli na 100% albo i 120%, żeby ten mecz wygrać, bo on będzie dla nas bardzo ważny - zapowiada Wierzbowski. Dodaje również, że jeśli wygrają z Delectą, to uda im się odskoczyć na kilka punktów.
Początek spotkania Domex Tytan AZS Częstochowa - Delecta Bydgoszcz o godzinie 14:45.
na Instagramie 
na Facebooku 
