Korespondencja z Filipin - Arkadiusz Dudziak
Reprezentacja Polski zakończyła fazę grupową mistrzostw świata siatkarzy starciem z Holandią. Oranje dość nieoczekiwanie sprawili Biało-Czerwonym spore kłopoty i wygrali pierwszego seta. Nasi gracze zdołali jednak ostatecznie odwrócić losy spotkania i zwyciężyli 3:1.
- Wszyscy myśleli, że Holendrzy przyjadą bez Nimira i będą słabsi. Przeciwnicy naprawdę fajnie się zaprezentowali i trzeba ich za to pochwalić. Dobrze zagrywali. Wychodzimy jednak z pierwszego miejsca w grupie i nikt nie wyobrażał sobie innego scenariusza - tłumaczy przyjmujący reprezentacji Polski Tomasz Fornal.
ZOBACZ WIDEO: Pod siatką: Niespodziewany bohater reprezentacji. Szczere słowa o Kurku i MŚ
- Holendrzy bardzo dobrze zagrywali i trudno było grać mi, Wilfredo Leonowi i Kamilowi Semeniukowi, którzy występują na pozycji przyjmującego. Rywale przeciwko nam muszą zaryzykować, dać z siebie coś więcej. Przeciwnicy postawili na zagrywkę. Kto nie szedł do serwisu, to robił spustoszenie - dodaje zawodnik.
Dla zawodnika był to pierwszy występ po czterodniowej przerwie. Siatkarz nie pojawił się ani na chwilę w starciu z Katarem (3:0), a selekcjoner Nikola Grbić tłumaczył jego nieobecność drobnymi problemami zdrowotnymi. Jak czuje się teraz Fornal?
- Każdy z czymś drobnym lub większym się boryka. Jesteśmy jednak profesjonalnymi sportowcami. Każdy wie, kiedy może grać, a kiedy nie - opowiada przyjmujący.
Biało-Czerwoni przeszli więc przez fazę grupową bez straty oraz punktu i to spore osiągnięcie biorąc pod uwagę innych faworytów mistrzostw. Włosi przegrali z Belgami 2:3, a Francuzi też po tie-breaku ulegli Finom. W czwartek obie te drużyny zagrają o życie. W sytuacji przegranej Italii z Ukrainą i Francuzów z Argentyną faworyci mogą pożegnać się z MŚ już po fazie grupowej. Tak jak to miało miejsce w wypadku Japonii.
- Te mistrzostwa świata pokazują, że nie liczy się pięć-sześć drużyn. Sporo niespodzianek, mnóstwo ciekawych wyników. To wpłynie na popularyzację naszej dyscypliny, a przy tym urozmaica rozgrywki. Na szczęście te drużyny nie sprawiają niespodzianek z nami - podsumowuje.
W 1/8 finału Biało-Czerwoni zmierzą się z Kanadyjczykami. Według oficjalnego planu mecz ma się odbyć w sobotę 20 września o godz. 9:30 czasu polskiego, ale organizatorzy dopuszczają możliwość zamiany kolejności meczów. W takim wypadku Polacy zagrają o 14:00. Relacja na żywo ze spotkania w WP SportoweFakty.