Korespondencja z Filipin - Arkadiusz Dudziak
Reprezentacja Polski w sobotę rozpoczęła zmagania w kluczowej fazie mistrzostw świata siatkarzy. Biało-Czerwoni mierzyli się z Kanadyjczykami i byli faworytami tego spotkania. Zawodnicy z Ameryki Północnej jednak już na tym turnieju udowodnili, że potrafią sprawić niespodziankę, wyrzucając z turnieju kadrę Japonii.
Na piątkowym treningu Nikola Grbić oszczędzał Tomasza Fornala i zawodnik tym razem nie znalazł się w wyjściowym składzie drużyny. Zamiast niego wyszedł Kamil Semeniuk. Oprócz niego na przyjęciu wystąpił Wilfredo Leon, na ataku Bartosz Kurek, na rozegraniu Marcin Komenda, na środku Jakub Kochanowski i Norbert Huber, a na pozycji libero Jakub Popiwczak.
ZOBACZ WIDEO: Pod siatką: Zobacz, co się działo na meczu Polaków. "Pomagają nam"
Widać było, że od początku Kanadyjczycy ryzykowali w polu serwisowym, ale wynikowo nie przynosiło to skutku. To za sprawą asa Wilfredo Leona i bloku Norberta Hubera Polacy odskoczyli na trzy punkty. Do tego po stronie naszych rywali pojawiało się sporo błędów, punktową zagrywkę dołożył Marcin Komenda i było już 12:6. W drużynie rywali odpalił się jednak Sharone Vernon-Evans, jego ataki i zagrywki pozwoliły rywalom zmniejszyć straty do trzech "oczek". Potężne serwisy Leona uspokoiły jednak sytuację. Ekipa Nikoli Grbicia wygrała seta 25:18 po uderzeniu wybitnie spisującego się Semeniuka.
Otwarcie drugiej odsłony należało do Leona, którego ataki i blok pozwoliły Polakom odskoczyć (5:2). Polacy zaczęli jednak popełniać proste błędy własne, co pozwoliło Kanadyjczykom złapać rytm i wyrównać. Mecz opierał się na wymianie ciosów i liczyła się tu siła fizyczna. A w tym lepsi byli Polacy, którzy ponownie odskoczyli (18:15). Kanadyjczycy popisali się jednak blokiem, chwilę później kąśliwą zagrywkę dołożył Nicholas Hoag i w samej końcówce doprowadzili do remisu. Autowy atak Kurka w końcówce i blok na Semeniuku dały Kanadyjczykom wygraną w drugiej partii (23:25).
Polacy byli wyraźnie rozdrażnieni nieudaną końcówką poprzedniego seta i w trzeciego weszli znakomicie. Dobry blok Jakuba Kochanowskiego oraz skończone kontry pozwoliły Biało-Czerwonym zbudować pokaźną zaliczkę (8:2). Nasza kadra straciła jednak skuteczność w ataku, co wykorzystywali Kanadyjczycy, którzy zmniejszyli straty do trzech "oczek". Ekipa Grbicia zdołała jednak opanować sytuację dzięki dobrej zagrywce i spokojnie dowieźli przewagę do końca tej odsłony (25:20).
Na początku trzeciego seta Norbert Huber popisał się kapitalnymi zagrywkami, a Polacy bez problemu kończyli swoje kontry (4:0). Kanadyjczycy zaczęli popełniać coraz więcej błędów, a dystans między drużynami powiększył się do sześciu "oczek". Od tego momentu Biało-Czerwoni kontrolowali przebieg gry, a zespół Dana Lewisa stracił wiarę w zwycięstwo. Spotkanie zakończyło dotknięcie siatki przez rywali (25:14).
W ćwierćfinale reprezentacja Polski zmierzy się z Turcją. Podopieczni Slobodana Kovaca są jedną z największych rewelacji turnieju. W całych MŚ stracili tylko dwa sety, a w 1/8 finału ograli Holendrów 3:1. Mecz odbędzie się w środę 24 września o godzinie 9:30 polskiego czasu.
Polska - Kanada 3:1 (25:18, 23:25, 25:20, 25:14)
Polska: Komenda, Kurek, Leon, Kochanowski, Semeniuk, Huber, Popiewczak (libero) oraz Fornal, Sasak
Kanada: Gyimah, Herr, Hoag, Vernon-Evans, Heslinga, McCarthy, Currie (libero) oraz Elgert, Young, Elser, Ketrzynski,