Paweł Mikołajczak nie miał do tej pory zbyt wielu okazji do zaprezentowania się w dłuższym wymiarze czasowym w spotkaniach ligowych, a spowodowane to było bardzo dobrą dyspozycją Bartosza Janeczka, którego kilkakrotnie wybierano najlepszym graczem meczu. W pojedynku z ekipą znad Brdy forma tego ostatniego siatkarza była jednak daleka od tej do jakiej przyzwyczaił swoich kibiców, więc trener Grzegorz Wagner dał szansę Mikołajczakowi na dłuższy pobyt na boisku. - Zabrakło trochę konsekwencji w grze i zimnej krwi w naszym zespole. Szczególnie w ostatniej odsłonie, której początek nie ułożył się po naszej myśli. Gdyby wyszło nam kilka kontr w pierwszej fazie tego seta, to mecz mógłby zakończyć się naszym zwycięstwem. Cieszymy się jednak z jednego punktu zdobytego z Delectą, ale myśleliśmy o czymś więcej - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Paweł Mikołajczak.
Już w spotkaniu Pucharu CEV z Montpellier Volley, gdy sprawa awansu polskiej drużyny do kolejnej rundy była rozstrzygnięta, trener Akademików dał szansę na dłuższy pobyt na parkiecie Pawłowi Mikołajczakowi. Choć współpraca młodego atakującego z Markiem Kardošem nie w każdej akcji przynosiła oczekiwany efekt, to już w meczu z podopiecznymi Waldemara Wspaniałego Mikołajczak zagrał całkiem poprawnie, walnie przyczyniając się do zdobycia przez częstochowski zespół jednego punktu. - Wchodząc na boisko w trakcie spotkania zawsze odczuwa się presję, ale trzeba sobie poradzić z tym faktem. Myślę, że w meczu z Delectą moja gra nie była najgorsza, choć nie wszystkie zagrania były udane - dodał siatkarz AZS-u.