Został bohaterem Włochów. I nagle takie słowa o Kurku

Getty Images / Mark Fredesjed Cristino / Na zdjęciu: Francesco Sani i reprezentacja Polski
Getty Images / Mark Fredesjed Cristino / Na zdjęciu: Francesco Sani i reprezentacja Polski

W końcówce drugiego i trzeciego seta półfinału MŚ z Polską Francesco Sani wszedł z ławki na zagrywkę. Swoimi asami odebrał naszym nadzieję. - Musiałem wejść i zaserwować na zasadzie "wszystko albo nic" - przyznaje dla WP. Pięknie mówi także o Kurku.

Korespondencja z Filipin - Arkadiusz Dudziak

Złoto mistrzostw świata siatkarzy nie dla reprezentacji Polski. Biało-Czerwoni w półfinale MŚ mierzyli się z Włochami i z pewnością chcieli zrewanżować się za przegrany finał podczas mistrzostw świata 2022 (1:3).

Jednak tym razem byli jeszcze dalej od ogrania Italii. Podłamani kontuzją Bartosza Kurka, ze słabą organizacją gry i sporą liczbą błędów przegrali 0:3. Nadzieję Polaków w drugim i trzecim secie zgasił Francesco Sani. Ten 23-letni szerzej nieznany przyjmujący wszedł na zmianę i drugą partię zakończył asem. W trzeciej w newralgicznym momencie także posłał punktową zagrywkę.

ZOBACZ WIDEO: Pod siatką: Zobacz, co się działo na meczu Polaków. "Pomagają nam"

- Sani zagrywał nawet jak mistrz olimpijski - nie mógł się nadziwić w strefie mieszanej trener Polaków Nikola Grbić.

Porozmawialiśmy z bohaterem reprezentacji Włoch. Zdradza, co czuł przed wejściem z ławki w newralgicznym momencie w półfinale mistrzostw świata. Mówi także o absencji Bartosza Kurka i diagnozuje, czego zabrakło Polakom.

Arkadiusz Dudziak, WP SportoweFakty: Co czułeś w sobotę w tych kluczowych momentach?

Francesco Sani, przyjmujący reprezentacji Włoch: Byłem meganerwowy. Wiadomo, kiedy wchodzisz z ławki na boisko, to jesteś bardzo zdenerwowany, trochę "zimny" i nie masz jeszcze czucia piłki. Chłopaki z ławki dali mi ogromną wiarę w siebie, więc wszedłem. Całe szczęście poszło dobrze.

Jak mimo tych nerwów zaliczyłeś dwa asy serwisowe, a do tego posłałeś jeszcze kilka kapitalnych, mocnych zagrywek?

To jest bardzo trudne. Kiedy wchodzisz z ławki, to jest prawie niespotykane, praktycznie niemożliwe, żeby serwisy wychodziły ci tak dobrze. A tak się stało. Taka jest jednak moja rola. Musiałem wejść i zaserwować na zasadzie "wszystko albo nic". Przyładowałem mocno i  czekałem, co się wydarzy.

Rozmawiałeś z trenerem de Giorgim przed wejściem?

Tak, na szczęście przekazał mi jakieś pięć minut wcześniej, że wejdę na boisko. Dzięki temu miałem chwilę, żeby się rozgrzać.

Jak oceniłbyś grę Polaków w półfinale mistrzostw świata?

Polska to jedna z najlepszych drużyn na świecie, ale tym razem my naprawdę dobrze graliśmy swoją siatkówkę. Nie wiem, co się stało z Kurkiem, ale dzisiaj brakowało wam też jego. Moim zdaniem to taki zawodnik, który daje reszcie drużyny ogromne wsparcie. I tak zagraliście bardzo dobrze. Każdy set mógł się potoczyć zarówno dla nas, jak i dla nich.

Czego zabrakło Polsce, żeby wygrać w półfinale?

Cały mecz toczył się punkt za punkt, praktycznie do stanu 18:18 w każdym secie. Po dwudziestym punkcie my byliśmy trochę bardziej zdecydowani i według mnie tego właśnie zabrakło Polsce.

Już w niedzielę w finale mistrzostw świata zagracie z Bułgarią. Obawiacie się trochę braci Nikołow?

Może trochę. Zatrzymanie ich w przyjęciu będzie dużym wyzwaniem, bo Bułgarzy zagrywają naprawdę bardzo mocno. Aleksandar Nikołow w ataku też robi różnicę. Ale jeśli będziemy dalej grać swoją siatkówkę i robić to, co do tej pory, to według mnie jesteśmy w stanie wygrać ten finał.

Co może być kluczem do zwycięstwa z Bułgarami?

Po prostu musimy zrobić to samo to, co w półfinale przeciwko Polakom i będzie dobrze.

Komentarze (13)
avatar
lob
28.09.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Żeby jeden zawodnik wygrał mecz to pierwszy raz słyszę Kurek to przeciętniak serwuje jak kula w płot a przeważnie w siatkę 
avatar
ana rek
27.09.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
to dbrze zostal 
avatar
Dario43
27.09.2025
Zgłoś do moderacji
4
3
Odpowiedz
Dno . Zero. Paulina. Nauczcie się grać w siatkówkę padalce. 
avatar
Mariusz Bojemski
27.09.2025
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
nie wiem czy to do konca sa zawodnicy ktorzy winni zagrac w meczy z Wlochami to juz ktorys final z rzedu przegrany w tak podlym stylu to tak jakby nie mysleli na boisku zupel;nie zadowalaja si Czytaj całość
avatar
abcdefghij
27.09.2025
Zgłoś do moderacji
5
3
Odpowiedz
Zagrywka... Tragedia. Brak słów. A dzisiaj ??? Dzisiaj przegrali że słabymi Włochami. Czyli są bardzo słabi. 
Zgłoś nielegalne treści