Znamy mistrzów świata! Do historii przejdzie wynik IV seta

Materiały prasowe / VolleyballWorld / Mecz Włochy - Bułgaria na MŚ 2025
Materiały prasowe / VolleyballWorld / Mecz Włochy - Bułgaria na MŚ 2025

Siatkarze reprezentacji Włoch pokonali w finale mistrzostw świata Bułgarów 3:1. Do historii przejdzie ostatnia partia meczu o złoto, którą podopieczni Ferdinando De Giorgiego wygrali 25:10.

Skład tegorocznego finału mistrzostw świata siatkarzy okazał się sensacyjny. Do rywalizacji o złoto przystąpiły bowiem drużyny z dwóch biegunów - broniący tytułu Włosi, od lat rywalizujący o medale najważniejszych imprez międzynarodowych oraz Bułgarzy, którzy po raz ostatni na podium stanęli w 2009 roku na Mistrzostwach Europy, gdzie sięgnęli po brąz. Na występ w finale mundialu czekali natomiast od 1970 roku!

Początek seta był bardzo wyrównany. Bułgarzy od początku dobrze prezentowali się w przyjęciu, co umożliwiało grę przez środek. Ciężar zdobywania punktów oparty był jednak w dużej mierze na skrzydłowym Aleksandarze Nikołowie. Włosi również imponowali, dobrze wychodziło im kończenie pierwszej akcji, mieli jednak problemy w polu zagrywki, co uniemożliwiało budowanie przewagi (9:9). Zawodnicy Gianlorenzo Blenginiego kilkakrotnie odskakiwali na dwa punkty, ale Azzuri za sprawą Romano i Bottolo błyskawicznie odpowiadali (14:14).

ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką: szaleństwo wokół Leona. Oto kulisy meczu Polski z Turcją

W drugiej połowie seta Włosi poprawili defensywę i zagrywkę, co pozwoliło im przejąć inicjatywę. Zawodnicy Ferdinando De Giorgiego zbudowali trzypunktową przewagę, co wytrąciło z rytmu ich rywali. Gianlorenzo Blengini zareagował, zdejmując Asparucha Asparuchowa, w jego miejsce pojawił się Georgi Tatarov. W dalszym ciągu jednak przewaga pozostawała po stronie Azzurich (16:19). Bułgarzy wrócili w końcówce, po blokach Martina Atanasova (20:21). Romano i Bottolo szybko jednak wyjaśnili sytuację.

Od początku drugiego seta Włosi starali się trzymać rywali na dystans, szybko wypracowując przewagę. Pomogła urozmaicona zagrywka, z którą spore problemy mieli Bułgarzy. Zabójcze okazywały się także kontrataki w wykonaniu Włochów, zwłaszcza potężne ciosy wyprowadzane przez Bottolo i Romano (5:10). Impuls do odrabiania strat dał niezawodny Aleksandar Nikołow, który serią udanych zagrań pozwolił swojej ekipie powrócić do gry (11:11). Dobrą passę przerwał jednak Asparuchow, psując zagrywkę. Chwilę później Włosi odzyskali kontrolę (11:15).

Aleksandar Nikołow w pojedynkę próbował ciągnąć grę drużyny. Nie oszczędzał go jego brat Simeon Nikołow, kierując do 21-latka większość piłek. Żeby powstrzymać Włochów, potrzebne było jednak większe wsparcie w ataku i przyjęciu, bowiem w końcówce cztery asy serwisowe z rzędu zapisał na swoim koncie Yuri Romano. W tym momencie było praktycznie po secie (16:23).

Gra Bułgarów była mocno uzależniona od Aleksandara Nikołowa, co stanowiło dla tego zespołu spory problem. Włosi bowiem doskonale zdawali sobie z tego sprawę. Przez dłuższy czas nie byli jednak w stanie powstrzymać genialnego 21-latka (8:8). Ten natomiast był nie do zdarcia, wyprowadzając zespół na prowadzenie (11:9). Od tego momentu to zawodnicy Ferdinando De Giorgiego musieli gonić wynik. Łatwo nie było, bowiem rywale się nakręcali kolejnymi skutecznymi blokami i interwencjami w defensywie (14:10).

Gra Włochów zupełnie się posypała, cała ofensywa opierała się głównie na barkach Romano. Tymczasem Bułgarzy dostali wiatru w żagle, utrzymując bezpieczną, pięciopunktową przewagę. Dobrą decyzją trenera Blenginiego okazało się skorzystanie w defensywie z drugiego libero, Dimitara Dobreva, to pozwoliło na wyprowadzanie kontrataków. Zawodnicy Ferdinando De Giorgiego nie byli w stanie się przeciwstawić, gładko przegrywając trzecią partię.

Przed czwartym setem wydawało się, że Włosi mogą mieć kłopoty w dalszej części meczu. Tymczasem Azzuri odzyskali skuteczność zagrywki, a rywale ponownie posypali się w przyjęciu. To pozwoliło zawodnikom trenera De Giorgiego zbudować pięć punktów zaliczki (3:8). Zespół Gianlorenzo Blenginiego miał problemy w ataku. Niewidoczny był Aleksandar Nikołov, który wcześniej szalał w ofensywie. Sytuacja z każdą kolejną akcją robiła się coraz trudniejsza dla Bułgarów (8:14).

Bułgarzy nie byli w stanie się podnieść, tym bardziej że wystrzelał się Aleksandar Nikołow. Włosi z kolei odzyskali skuteczność w ataku i polu zagrywki, w końcówce dokonując prawdziwej egzekucji na rywalu, który przegrał po raz pierwszy podczas turnieju na Filipinach.

Finał mistrzostw świata 2025 siatkarzy:

Bułgaria - Włochy 1:3 (21:25, 17:25, 25:17, 10:25)

Bułgaria: S. Nikołov, Petkov, Asparuchov, Atanasov, Grozdanov, A. Nikołov, Kolev (libero) oraz Tatarov, Dobrev (libero);

Włochy: Michieletto, Gianelli, Bottolo, Romano, Anzani, Rosso, Balaso (libero) oraz Sani.

Komentarze (33)
avatar
RobertW18
29.09.2025
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
P. Paw... ze SF odwraca kota ogonem, żeby tylko poniżyć Bułgarów i wywyższyć Włochów (w domyśle - Polska przegrała ze znakomitościami nie do pokonania). Prawda jednak jest taka, że to Bułgarzy Czytaj całość
avatar
dorota p
28.09.2025
Zgłoś do moderacji
9
3
Odpowiedz
gdybyśmy w nodze zdobyli 3 mi3jsce nosilibysmy kopaczy na rękach więc dlaczego w siatkowce jest inaczej i złorzeczymy? 
avatar
Luisek23
28.09.2025
Zgłoś do moderacji
5
2
Odpowiedz
To tylko pokazuje jak daremna była ułożona drabinka, słaba drużyna w finale dostała bęcki od Wlochów. 
avatar
anatol1950
28.09.2025
Zgłoś do moderacji
9
1
Odpowiedz
Jednak nieco nas ta nasza reprezentacja rozczarowała. Bo oczekiwania były o wiele większe. Ponieważ niemal każdy z naszych zawodników był nieco lepszy niż każdy z Włochów. Ale siatkówka jest gr Czytaj całość
avatar
Ires
28.09.2025
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Najważniejsza jest olimpiada, za medal masz dożywotnią emeryture, a za MŚ czy ME guzik masz ;D 
Zgłoś nielegalne treści