Siatkarze reprezentacji Polski przed wylotem na mistrzostwa świata na Filipinach mówili głównie, że chcą złotego medalu. Rzeczywistość okazała się jednak bolesna, bowiem w półfinale Biało-Czerwoni przegrali 0:3 z broniącymi tytułu Włochami. Tym samym zawodnikom Nikola Grbicia pozostała walka o brązowy medal.
Do spotkania z Czechami liderzy rankingu FIVB podeszli jako faworyci. Potwierdzili to w pierwszym secie, w którym po wyrównanym początku zbudowali wysoką przewagę. Później Polacy pilnowali korzystnego wyniku, co pozwoliło im cieszyć się z pewnego zwycięstwa 25:18.
ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką: szaleństwo wokół Leona. Oto kulisy meczu Polski z Turcją
Druga partia przez długi czas również układała się po myśli Biało-Czerwonych. Dość stwierdzić, że nasi siatkarze prowadzili 14:9. W drugiej części rozpędu nabrali jednak Czesi, którzy stopniowo odrabiali stratę i wyrównali wynik. W końcówce pokazali ogromną wolę walki i wygrali tę odsłonę 25:23.
Reakcja reprezentacji naszych południowych sąsiadów była zaskakująca. Czesi cieszyli się bowiem, jakby już w tym momencie zapewnili sobie brązowy medal. Biegali po parkiecie i skakali z radości, nie kryjąc ogromnego zadowolenia z ugrania seta.
W trzeciej partii emocji również nie brakowało. Polacy ponownie przez długi czas prowadzili i choć dali się dogonić na 20:20, tym razem wytrzymali decydujące fragmenty. Faworyci wygrali 25:22, dzięki czemu wrócili na prowadzenie w meczu. Łupek Biało-Czerwonych padła też czwarta partia, co oznaczało zwycięstwo 3:1 i wywalczenie brązowego medalu mistrzostw świata.