W weekend zespół ze stolicy Niemiec wziął udział w Turnieju o Puchar Prezydenta Miasta Gorzowa. Nieoczekiwane problemy pojawiły się, gdy klubowy autokar przekroczył granicę z Polską.
Jak relacjonuje "Bild", pojazd został zatrzymany do kontroli przez funkcjonariuszy Straży Granicznej. W jej trakcie okazało się, że 32-letni australijski środkowy Nehemiah Mote i 35-letni brazylijski członek sztabu szkoleniowego Alexandre Leal nie mieli przy sobie paszportów. Zostali więc odesłani na niemiecką granicę, podczas gdy reszta drużyny kontynuowała podróż do Gorzowa Wielkopolskiego.
ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką: Polacy już w kraju. Grbić nie ukrywał rozczarowania
Mote i Leal kilka godzin później zostali przewiezieni do przejścia granicznego w Słubicach, skąd pieszo pokonali Most Przyjaźni łączący to miasto z Frankfurtem nad Odrą. Tam czekał już na nich poinformowany o całej sytuacji rzecznik prasowy Berlin Recycling Volleys, który przywiózł ze sobą ich paszporty. Obaj wsiedli do samochodu i ponownie ruszyli do Gorzowa.
Tym razem dotarli do celu bez żadnych przygód. Co prawda przegapili drużynową kolację w hotelu, ale zdążyli na pierwszy mecz turnieju. Mote nie krył zaskoczenia całą sytuacją.
- Gram w Niemczech od dziesięciu lat i dotąd do wjazdu do Polski wystarczał mój dowód osobisty. Tym razem byłem chyba trochę naiwny wobec nowych przepisów - stwierdził.
Przypomnijmy, że w lipcu Polska wprowadziła tymczasowe kontrole na granicy z Niemcami i Litwą. Z tego powodu Mote i Leal, jako obywatele krajów spoza Unii Europejskiej, potrzebowali paszportów, by legalnie dostać się na terytorium naszego kraju.
W Turnieju o Puchar Prezydenta Miasta Gorzowa uczestniczyły cztery zespoły. Berlin Recycling Volleys najpierw przegrał w półfinale 2:3 z późniejszym triumfatorem, ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, a w meczu o trzecie miejsce, również po pięciu setach, musiał uznać wyższość ligowego rywala - SVG Luneburg. Grono uczestników zmagań uzupełnił miejscowy Cuprum Stilon Gorzów.
Sprawdziłem - chyba, że miejscowi się mylą...