Wyjechał z Polski. Teraz wbija szpilę w środowisko

WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Norbert Huber
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Norbert Huber

Po latach spędzonych w PlusLidze, Norbert Huber podjął decyzję o przenosinach do Japonii. W podcaście #VolleyTime, środkowy ujawnił kulisy transferu oraz porównał funkcjonowanie klubów w obu krajach.

Osiem sezonów w PlusLidze, dwa mistrzostwa Polski, trzy Puchary Polski oraz dwa triumfy w Lidze Mistrzów - Norbert Huber zdecydował się na zmianę klimatu. Wybór padł na odległą Azję, konkretniej Japonię, gdzie w drużynie Wolfdogs Nagoya zdobywa nowe umiejętności. Przyznał, że miał możliwość pozostania w Polsce, lecz potrzebował zmiany.

- Byłem trochę zmęczony naszym środowiskiem. Uważałem w tamtym momencie, że produkt, w którym występuję jest trochę nudny dla mnie i myślę, że chciałem czegoś nowego. Chciałem pobudzić siebie, swój potencjał do jeszcze większej pracy. (...) Miałem dobre oferty z Rzeszowa i nawet trochę lepsze z Warszawy, ale nie byłem do końca przekonany, że te opcje były dobre dla mnie - przyznał otwarcie w rozmowie z #VolleyTime.

ZOBACZ WIDEO: Kategoryczne słowa ws. zarobków piłkarzy kadry

Reprezentant Polski wrócił myślami do końcówki poprzedniego sezonu. Wówczas, jeszcze w barwach JSW Jastrzębskiego Węgla nie udało mu się wywalczyć wymarzonych trofeów. On sam nie był w stanie pomóc drużynie w kluczowych momentach z powodu urazu, co przełożyło się na jego słabszy stan psychiczny. Nad ofertą z Japonii nie zastanawiał się długo. Po krótkiej analizie uznał, że to dobry kierunek w tym momencie jego kariery.

- Chciałem poczuć to, co czułem ostatni raz kiedyś w Radomiu. Może nie byliśmy najlepszą drużyną, ale celebrowaliśmy każde zwycięstwo. Uczyliśmy się z każdej porażki. Dbaliśmy o relacje międzyludzkie. Cieszyliśmy się, mieliśmy taką fantazję na co dzień w pracy i poza boiskiem, tego mi najbardziej brakowało w ostatnich 4 latach - ocenił.

Norbert Huber wypowiedział się również na temat różnic pomiędzy funkcjonowaniem klubu w Polsce, a w Japonii. Wbił szpileczkę w polskie środowisko, zaznaczając, że w Azji czuje większy szacunek do siebie jako pracownika, począwszy od organizacji wewnątrz klubu jak i podejścia do człowieka. Przyznał, że czuje się doskonale w nowym miejscu.

- Zawsze słyszałem, że "my ci płacimy, to masz grać, bo na twoje miejsce jest pięciu innych", a tutaj jest zdrowsze podejście. Jest szacunek do tego, że wykonujesz pracę. Przychodzę do klubu każdego dnia z poczuciem, że fajnie tu być i czuć się docenionym. Nikt po przegranym meczu nie przyjdzie do szatni powiedzieć mi, że jestem "ch**** złamanym", bo przegrałem z niżej notowanym rywalem - podsumował.

Komentarze (6)
avatar
Janusz54
7.11.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jeśli będzie się prezentował jak.na MŚ to sądzę że szybciej wróci niż wyjechał. Tylko ośle.mu uporowi trenera pałętał się po boisku zdobywając oszałamiającą ilość punków chyba 4 na cały turniej 
avatar
tom BODE
5.11.2025
Zgłoś do moderacji
9
2
Odpowiedz
Tylko niech nie wraca po emeryturę 
avatar
BlazejB
5.11.2025
Zgłoś do moderacji
5
3
Odpowiedz
Japonia? Miękko. Środkowi maksymalnie jak młody Nowak. Do Rosji się wybrać, to by dopiero było pobudzające, ewentualnie do Włoch. 
avatar
andi15_99
4.11.2025
Zgłoś do moderacji
12
0
Odpowiedz
ZAKSa Cię przygarnęła chociaż byłeś jedynie dobrze rokującym. Przypominam ci, że jak pod koniec sezonu złapałeś kontuzje nie musieli przedłużać z tobą kontraktu, jednak nie zostawili cię na lod Czytaj całość
avatar
andrzej lubczyk
4.11.2025
Zgłoś do moderacji
16
0
Odpowiedz
jesli masz honor to powiedz w ktorym klubie to slyszales bo niszczysz opinie o klubach w ktorych grales 
Zgłoś nielegalne treści