Pachniało niespodzianką. Projekt wyszarpał zwycięstwo w Gorzowie

WP SportoweFakty / Monika Pliś
WP SportoweFakty / Monika Pliś

Siatkarze Projektu Warszawa byli murowanym faworytem meczu w Gorzowie. Patrząc na wynik spotkania (3:0), można odnieść mylne wrażenie, że wszystko poszło zgodnie z planem. Nic z tego, goście musieli się mocno napracować, aby zdobyć komplet punktów.

W niedzielę na parkiecie w Gorzowie miejscowy Cuprum zmierzył się z mającym medalowe aspiracje Projektem Warszawa. Podopieczni trenera Henno nie byli faworytami tej rywalizacji, dotychczasowe wyniki  uzyskiwane przez gospodarzy zwiastowały raczej gładką porażkę. 
Tym bardziej że goście po ostatnich dwóch potknięciach i pięciosetówkach w starciach ze Ślepskiem Malow oraz Indykpolem AZS, przystąpili do gry podrażnieni.

Pierwszy set okazał się jednak zaskakująco wyrównany. Miejscowi od początku nieźle radzili sobie w defensywie, wyprowadzając skuteczne kontry. Warszawianie mieli problem z wejściem w mecz. Spora liczba błędów przyjezdnych i konsekwencja gorzowian sprawiły, że to zespół trenera Henno przejął inicjatywę (7:4). Na krótko jednak, bowiem Projekt błyskawicznie się pozbierał i przejął kontrolę, w dużej mierze dzięki środkowym, Kochanowskiemu i Kłosowi (11:15).

ZOBACZ WIDEO: "Spróbujcie go powstrzymać". Z piłką wyczynia cuda

Trener Tiilikainen nie mógł spokojnie spoglądać w kierunku boiska. Zawodzili skrzydłowi, zwłaszcza Tillie w ataku kompletnie bezradny. Niewiele lepiej radził sobie Weber. W pewnym momencie zrobiło się nerwowo, gospodarze, którzy po asie serwisowym Kochanowskiego przegrywali 19:22, zwarli szeregi i za sprawą podwójnej zmiany z udziałem Veloso oraz Gąsiora, odrobili straty. Wojny nerwów jednak nie wytrzymali. Projekt uratowało wejście Gomułki i autowy atak Chizoby w decydującej akcji seta.

W drugim secie ponownie było nerwowo wśród gości. Po udanym początku siatkarze Projektu oddali inicjatywę popełniając kolejne błędy. Pomylił się Kochanowski, pomylił się Weber i Cuprum prowadził trzema punktami (8:5). Przyjezdni, podobnie jak w pierwszej partii próbowali odpowiedzieć natychmiast. Doskonale w ataku prezentował się Bednorz, będąc zupełnym przeciwieństwem dla mylącego się na potęgę Webera. Blokiem popracował też Kłos i kiedy wydawało się, że warszawianie po odrobieniu strat pójdą za ciosem (13:13), gorzowianie odzyskali kontrolę.

Dobra gra duetu Henno - Chizoba i wsparcie, jakiego w ofensywie udzielił Kwasowski, zaowocowały. Cuprum odzyskał przewagę i przez długi czas zanosiło się na wyrównanie stanu meczu (23:21). Przyjezdnych z opresji uratował Bednorz. Doświadczony przyjmujący potężnym serwisem odwrócił losy partii. Decydujące punkty zdobyli jednak Tille i Weber, finalizując powracające piłki.

Podrażnieni goście w trzecim secie od początku posiadali inicjatywę. Kapitalnie prezentowali się Kochanowski i Bednorz. W końcu na miarę oczekiwań atakował Tillie. Jedynym, który rozczarowywał był Weber, w jego miejsce dobrą zmianę dał jednak Gomułka. Projekt, po tym jak w połowie seta objął czteropunktowe prowadzenie (9:13), utrzymywał kontrolę. Co prawa Cuprum w końcówce zbliżył się jeszcze na dwa punkty (18:20), ale goście nie pozwolili gorzowianom na wiele więcej, triumfując zgodnie z oczekiwaniami bez straty seta.

Cuprum Stilon Gorzów - PGE Projekt Warszawa 0:3 (26:28, 23:25, 19:25)

Stilon: Henno, Niemiec, Kania, Kwasowski, Chizoba, Maciejewicz, Dembiec (libero) oraz Gąsior, Veloso, Rejno, Wiecławski.

Projekt: Kochanowski, Firlej, Kłos, Tille, Bednorz, Weber, Wojtaszek (libero) oraz Gomułka, Firszt, Kozłowski.

MVP: Kochanowski (Projekt)

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści