Rafał Prus: MKS pokazał nam różnicę w poziomie gry

Podopieczne Rafała Prusa po bardzo dobrej postawie w meczu z Centrostalem zaprezentowały się słabiej. Konsekwencją takiej postawy była porażka w trzech setach, które trwały łącznie 71 minut. Po ostatnim gwizdku sędziego było widać zawód na twarzach mieleckich siatkarek, które nie ukrywały, że chciały powalczyć w Dąbrowie. O przyczynach porażki z portalem SportoweFakty.pl rozmawiał szkoleniowiec Stali Mielec.

Gra mielczanek w przeciągu tygodnia zmieniła się nie do poznania. Podczas spotkania z Centrostalem zaprezentowały się bardzo dobrze i wygrały w trzech partiach. W niedzielne popołudnie uległy MKS-owi Dąbrowa również w trzech setach. - Różnica w grze i możliwościach drużyny z Dąbrowy i z Bydgoszczy jest bardzo duża, a do tego zagraliśmy o wiele słabsze spotkanie, popełniliśmy o wiele więcej własnych błędów, co zostało skrzętnie wykorzystane przez MKS - wytłumaczył Rafał Prus. - Liczyliśmy na naszą o wiele lepszą grę, z przyjęcia możemy być zadowoleni, natomiast w pozostałych elementach nie spełniliśmy swoich oczekiwań - dodał.

Dwa pierwsze sety toczyły się pod dyktando dąbrowianek. Dopiero w trzeciej odsłonie pojedynku przebudziły się mielczanki. Prowadziły już dwoma "oczkami", gdy nagle przestały grać, a MKS wypracował sobie przewagę. - Różnica pomiędzy zespołami w siatkówce w tej chwili uwidacznia się po drugiej przerwie technicznej. Do 16 punktu można grać równo, natomiast jakość zespołu poznaje się po tej przerwie, gdy walka toczy się o najważniejsze punkty w meczu. Właśnie w trzecim secie MKS pokazał nam wyraźnie miejsce, które nas dzieli od ich poziomu gry i zdecydowanie wygrał te momenty, które były dla nich ważne - powiedział szkoleniowiec Stali w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Stal plasuje się na przedostatnim miejscu w tabeli wyprzedzając jedynie Gedanię Żukowo. Zatem punkty w Mielcu są potrzebne jak powietrze. Przed ekipą z Podkarpacia pojedynki z Gwardią, AZS-em Białystok, Gedanią, Budowlanymi Łódź oraz Bankiem BPS-em.

- Myślę, że punkty przywieziemy ze wszystkich miast, do których pojedziemy, możemy mieć problem w Muszynie. Wierzę w swój zespół, mamy dobry układ gier, ale potrzeba nam determinacji, której nie brakuje nam od początku, oraz chęci podnoszenia swoich umiejętności. A granie i porażki z czołówką naszej ligi na pewno wstydu nie przynoszą, chociaż ten styl ze spotkania z MKS-em chętnie zamienilibyśmy na jakieś punkty - powiedział Rafał Prus.

Jednak wszystkie te pojedynki będą dla Stali bardzo trudne. Jeśli mielczanki zagrają tak jak w spotkaniu z MKS-em, to o utrzymanie w PlusLidze Kobiet bez potrzeby grania w barażach będzie praktycznie niemożliwe. - Gdybyśmy utrzymali przyjęcie na takim poziomie jak w Dąbrowie, to myślę, że musimy poprawić współpracę pomiędzy formacjami w ataku. W spotkaniu z MKS-em mieliśmy również bardzo duży problem z odczytaniem gry rozgrywających, chociaż wiedzieliśmy gdzie lubią wystawiać, poświęciliśmy dużo czasu na taktykę, ale teoria a praktyka to jest zupełnie co innego - zakończył trener Stali Rafał Prus.

Komentarze (0)