Joanna Wołosz: O to nam chodziło

W rewanżowym spotkaniu 1/8 finału Challenge Cup siatkarki Impel Gwardii Wrocław bez najmniejszych problemów pokonały Kanti Schaffhausen 3:0. Po raz kolejny w tym sezonie dobrze zaprezentowała się Joanna Wołosz. Młoda rozgrywająca, mimo że wystąpiła w mniejszym wymiarze czasu niż zwykle, bardzo dobrze pokazała się w polu zagrywki.

Tomasz Buczkowski
Tomasz Buczkowski

Zwycięstwo przyszło gwardzistkom nadspodziewanie łatwo. Wyróżniającą się postacią we wrocławskim zespole była Joanna Wołosz, która podzieliła się po spotkaniu swoimi wrażeniami. - Podchodziłyśmy do tego meczu bardzo poważnie. Wygrałyśmy tam 3:1, potrzebowałyśmy dwóch setów, ale chciałyśmy wygrać jak najszybciej. Tym bardziej, że w sobotę czeka nas kolejne spotkanie, tym razem mecz ligowy, może nawet ważniejszy niż ten - mówiła zadowolona siatkarka.

Wrocławscy kibice są w tym sezonie przyzwyczajeni do długich i dramatycznych spotkań swoich ulubienic, tymczasem konfrontacja z Kanti przebiegła w ekspresowym tempie. Było to dopiero drugie zwycięstwo Impel Gwardii wywalczone bez straty seta. - O to nam chodziło, żeby wygrać ten mecz i nie ciągnąć go za długo - nie kryła swojej radości rozgrywająca.

Podopieczne Rafała Błaszczyka są już myślami na meczu ze Stalą Mielec. Będzie to bardzo ważne spotkanie dla gwardzistek, które w przypadku zwycięstwa za trzy punkty praktycznie zapewnią sobie udział w fazie play-off i nadal będą się liczyć w walce o czwartą lokatę. Łatwy mecz ze Szwajcarkami był zatem świetnym przetarciem przed tym arcyważnym pojedynkiem. - Na pewno, tym bardziej że cały czas trenujemy nowe ustawienia od kiedy nie ma Kaśki Mroczkowskiej. Widać, że nasza gra wygląda coraz lepiej, więc wydaje mi się, że na mecz ze Stalą będziemy przygotowane i pokusimy się o zwycięstwo - odpowiadała sympatyczna zawodniczka.

Po raz kolejny w tym sezonie Joanna Wołosz znakomicie prezentowała się w polu zagrywki. Silna i precyzyjna zagrywka sprawiała rywalkom wiele trudności w odbiorze. Serwis młodej gwardzistki jest bardzo efektowny i powoli staje się jej znakiem firmowym. - Lubię atakować, a niestety nie mam warunków na to, żeby grać na jakimś skrzydle. Ale mogę za to wyżyć się na zagrywce - podsumowała z uśmiechem Joanna Wołosz.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×