Młody zespół z Żukowa będzie w sobotę próbował przełamać kolejną barierę w obecnych rozgrywkach. Po zdobyciu pierwszego seta w pojedynku z Gwardią, teraz siatkarki Gedanii będą dążyły do wygrania co najmniej dwóch odsłon i zdobycia pierwszego punktu w tym sezonie. - Dziewczyny chcą potwierdzić, że dwa bardzo dobre sety, które zagrały we Wrocławiu, czy wygrana partia w Pucharze Polski w Białymstoku nie były dziełem przypadku. Jednak nie powiem, że w sobotę zdobędziemy punkt czy punkty, aby nie wywierać na zespół dodatkowej presji. Jeśli ktoś ma się w Żukowie stresować wynikiem, to niech to będą przyjezdne. Wiemy, że drużyny zwłaszcza z miejsc 6-9 muszą mieć w głowie, iż nie mogą tracić punktów, aby nie zagrać w barażach o utrzymanie - wyjaśnia opiekun ostatniej ekipy w tabeli PlusLigi Kobiet, Paweł Kramek.
Pojedynek z trzecim od końca Pronarem Zeto Astwa AZS Białystok będzie istotny w kontekście ewentualnego przeciwnika Gedanistek w barażach o utrzymanie się w najwyższej klasie rozgrywkowej. - Od grudnia trenujemy z myślą o barażach, ale nawet jak rozmawiamy z kim najlepiej byłoby zagrać, to nie ma jednego faworyta. Każda niemal siatkarka ma inny zespół, który jej "leży". Ja osobiście chciałbym jednak zagrać z... Białymstokiem. Uważam, że nasze szanse na powodzenie wzrosną już w sobotę, jeśli potwierdzą się doniesienia, że nie zagra z powodu kontuzji Agnieszka Starzyk. To niewysoka, ale dynamiczna skrzydłowa, bijąca dwukierunkowo - mówi Kramek.