Bardzo zadowolony z końcowego sukcesu nad Asseco Resovią Rzeszów i utrzymania pozycji wicelidera tabeli PlusLigi był atakujący ZAKSY, Jakub Jarosz. - Każdy mecz jest ciężki, ale ten sobotni był szczególnie. Rzeszów jest trudnym terenem, a zespół Resovii bardzo groźnym przeciwnikiem, co nieraz już udowadniali. Widać jednak w tym sezonie, że póki co nam leży. Jesteśmy mega szczęśliwi i oby tak dalej - powiedział.
- Czekają nas cztery spotkania do końca rundy zasadniczej, w tym bardzo trudny pojedynek z Jastrzębskim Węglem i Częstochową, także spokojnie, jeszcze nie wyrokujmy. Teraz przed nami pojedynek z Piacenzą - dodał.
Czwartkowy przeciwnik ZAKSY zajmuje aktualnie piąte miejsce w tabeli włoskiej Serie A. Jednak bez względu na to, z kim przyjdzie zmierzyć się kędzierzynianom, stawka jest wysoka, a jest nią turniej finałowy Pucharu CEV. Czy taka postawa, jak w meczu z Asseco Resovią, wystarczy do zwycięstwa polskiej ekipy? - Myślę, że to trudno ocenić. Spotkanie spotkaniu nie jest równe. Może Copra zagrać bardzo słabo i to co zaprezentowaliśmy dzisiaj w zupełności wystarczy, a mogą też w czwartek być fenomenalni. Na pewno dużo będzie zależało również od nas. To my musimy zagrać dobrze, żeby mieć jakiekolwiek szanse w tym pojedynku i wtedy zobaczymy co będzie - wyznał Jakub Jarosz.