Wyczekiwane zwycięstwo - relacja ze spotkania Jadar Radom - Neckermann AZS Politechnika Warszawska

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Ponad trzy miesiące czekali na zwycięstwo w PlusLidze fani Jadaru Radom. Podopieczni Jana Sucha wygrali w najważniejszym momencie, bowiem właśnie od wyniku piątkowej konfrontacji zależało, czy będą wciąż liczyć się w walce o miejsce w pierwszej ósemce. I w niej pozostali.

W tym artykule dowiesz się o:

To był jeden z najgorszych tygodni w historii istnienia klubu. Najpierw w środę do klubu dotarły pisma potwierdzające obecność niedozwolonego środka w organizmie Sirianisa Hernandeza, co skutkowało zawieszeniem zawodnika w prawach siatkarza Jadaru. Gdyby i tego było mało, w nocy z czwartku na piątek miało miejsce włamanie do siedziby klubu. Zginął z niej sprzęt komputerowy oraz pewna kwota pieniędzy. Okazało się jednak, że te wydarzenia tak scementowały zespół, że odniósł on niezwykle cenne zwycięstwo.

O początku spotkania siatkarze Jadaru chcieliby jednak jak najszybciej zapomnieć. - Gdy przegrywaliśmy 5:13, miałem już w głowie czarne myśli. Nie ukrywam, że bałem się wówczas katastrofy - zdradza trener Jan Such. Gdy z parkietu z urazem kolana spadł pierwszy rozgrywający piątkowego meczu Jarosław Macionczyk, było niemal pewne, że nadzieję radomian o miejscu w ósemce za kilkadziesiąt minut wyfruną na zawsze z hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Okazało się jednak, że lekcja, jakiej udzielili gospodarzom Radosław Rybak i Paweł Maciejewicz wyszła im na zdrowie.

Od drugiej partii radomianie stanowili zespół nie do poznania. - Daliśmy się rozegrać przeciwnikom i sami napytaliśmy sobie biedy - zauważył Radosław Rybak, kapitan stołecznego teamu. - A może pomimo szarpanej gry, zaprezentowaliśmy więcej zimnej krwi w końcówkach. Przecież o zwycięstwach w poszczególnych partiach decydowały wyrównane końcówki - wskazuje tymczasem Maciej Pawliński z Jadaru. Jedno jest pewne, radomianie wreszcie zagrali jak zespół, nie bacząc na problemy i przeciwności.

Warto podkreślić, że ogromny wpływ na zwycięstwo miała postawa Roberta Prygla, który wreszcie zaprezentował poziom, którego oczekiwali od niego kibice od dawna. A że znalazł wsparcie m.in. w Wojciechu Żalińskim i Ardo Kreeku radomianom po prostu nie wypadało przegrać.

Teraz przed kibicami z Radomia kolejna odsłona emocji związanych z batalią o utrzymanie, bowiem do Radomia przyjedzie Siatkarz Wieluń. Emocji więc na pewno będzie co niemiara.

Jadar Radom - Neckermann AZS Politechnika Warszawska 3:1 (17:25, 25:23, 25:23, 25:22)

Składy:

Jadar: Jarosław Macionczyk, Ardo Kreek, Wojciech Żaliński, Robert Prygiel, Maciej Pawliński, Arkadiusz Terlecki, Adrian Stańczak (libero) oraz Maikel Salas, Grzeogrz Szumielewicz, Jakub Bucki, Michał Kaczmarek.

AZS Warszawa: Bartłomiej Neroj, Serhiy Kapelus, Dariusz Szulik, Radosław Rybak, Paweł Maciejewicz, Karol Kłos, Robert Milczarek (libero) oraz Damian Wojtaszek, Jan Król, Gałązka Jakub Bednaruk.

Sędziowie: Grzegorz Jacyna, Andrzej Lemek.

MVP: Robert Prygiel.

Źródło artykułu: