Trener Jadaru Radom, Jan Such, mówi dla Przeglądu Sportowego o nieciekawej sytuacji kadrowej w jego drużynie. - Kadrowe kłopoty zaczęły się od zamiany Kosoka na Kreeka, z której w sumie jestem zadowolony. Potem wypadł mi z drużyny Marcin Kocik, który po kontuzji wyjechał do Kataru. W meczu z Politechniką Maciej Pawliński grał z kontuzją barku na prochach, ale na tych dozwolonych. Nie jak Hernandez, który został przez klub zawieszony. Gdy tak patrzę na przyjmujących i porównuję z poprzednim sezonem, to został mi tylko jeden Pawliński. Dlatego, gdy w pierwszym secie meczu z Politechniką kontuzja wykluczyła z gry Jarosława Macionczyka, to na ławce byli już tylko czterej młodzi zawodnicy Czarnych Radom - wyznaje szkoleniowiec.
Co trener Jadaru sądzi o sytuacji Sirianisa Hernandeza, który został zawieszony za doping przez właściciela klubu? - Decyzja była przemyślana. Jest teraz tylko jedno pytanie, dlaczego informacja o wykryciu niedozwolonych środków u Kubańczyka dotarła do nas dopiero półtora miesiąca po badaniu, dzień przed bardzo ważnym spotkaniem z Politechniką? Nie mieliśmy już czasu na przestawienie składu, bo cały czas szykowałem się na ustawienie z Hernandezem - tłumaczy.
Więcej w Przeglądzie Sportowym.