Emanuele Birarelli: Mam nadzieję, że odniosą sukces

Zwycięstwem nad Asseco Resovią, zawodnicy Trentino Volley przypieczętowali swój awans do Final Four siatkarskiej Ligi Mistrzów, który odbędzie się w Łodzi.

Już w pierwszym secie Resovia straciła szansę na awans. W całym dwumeczu z klubowymi Mistrzami Świata rzeszowianie zdołali ugrać jedynie seta. - Wynik mówi sam za siebie. Nie Trudno jest powiedzieć, czego dokładnie zabrakło, ale Włosi byli od nas lepsi praktycznie w każdym elemencie. Problem z Trento jest jeden. Jako zespół nie grają niesamowicie, ale poszczególni zawodnicy potrafią przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Podczas kontrataków przy każdej piłce potrafią w każdej chwili zaatakować nad blokiem - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Mateusz Mika.

Nie tak dawno młody przyjmujący pomagał zawodnikom drugiej drużyny w utrzymaniu się w drugiej lidze. Jednak podkreśla on, że nie ma dla niego znaczenia przeciwko komu gra, gdyż zawsze chce dać z siebie wszystko. - Oczywiście jest to duża różnica poziomów. Nie jestem zawodnikiem, który wybrzydza, cieszę się, że mogę grać i pomóc chłopakom. To, że gram w Lidze Mistrzów to nie oznacza, że mecze drugiej ligi w ogóle mnie nie interesują - dodał przyjmujący.

Pomimo wyraźniej porażki przeciwnicy rzeszowian twierdzą, że w przyszłości Resovia może stać się jedną z silniejszych europejskich drużyn. - Według mnie drużyna z Rzeszowa jest naprawdę dobra. Jednak swoje szanse na awans pogrzebali jeszcze w Trydencie. Nam grało się zbyt łatwo w poprzednim meczu. W Polsce są jedną z najlepszych drużyn i mam nadzieję, że odniosą sukces - powiedział Emanuele Birarelli.

Włoska drużyna jest faworytem Ligi Mistrzów, co potwierdza na każdym kroku. Świetni zawodnicy potrafią znaleźć wspólny język i zafundować kibicom wspaniałe widowisko. - Jestem dumy z bycia członkiem takiej drużyny. Mamy wielu znakomitych zawodników, ale ważniejsze jest to, aby grać jak drużyna. Na dłuższą metę musimy pokazać charakter, tylko razem możemy odnieść sukces - dodał środkowy.

Prawdopodobnie największą sensacją Ligi Mistrzów są drużyny Tyrolu Innsbruck oraz Volley Bled, które stoją przed historyczną szansą awansu do Final Four. - Liga Mistrzów to bardzo trudny turniej. Niektóre drużyny, które grają u siebie potrafią wygrać z każdym i Bled właśnie to pokazał. Każda drużyna prezentuje wysoki poziom, i z roku na rok ten poziom jest coraz wyższy - zakończył zawodnik.

Źródło artykułu: