Zespół Trentino występując w koszulkach z zakazaną w naszym kraju reklamą złamał polskie prawo oraz tzw. ustawę antyhazardową. Menedżer generalny wicemistrza Włoch Giuseppe Cormio zgrabnie tłumaczy opinii publicznej całą zaistniałą sytuację. - Zdecydowaliśmy się nie wystawiać naszego baneru reklamowego podczas spotkania w Rzeszowie, ponieważ nie stanowiło to dla nas żadnego problemu, jednak co do naszych koszulek sprawa nie była już tak prosta. Dostaliśmy od prezesa CEV Andre Meyera "zielone światło" i na tym staramy się bazować. Nie możemy zdobywać trofeów bez naszego sponsora - pewnie zakomunikował Cormio.
Występ w Rzeszowie nie był ostatnim występem w Polsce Trento w tym sezonie. Już za niespełna miesiąc Włosi przyjadą do Łodzi by wałczyć o obronę tytułu w Lidze Mistrzów sprzed roku. Pojawia się pytanie czy i tam razem na koszulkach siatkarzy Radostina Stojczewa będzie widniało logo popularnej firmy hazardowej.
Sprawa nie jest do końca jasna. Prezes CEV Andre Meyer podpisując zezwolenie Trentino na grę w tych koszulkach niejako rozwiał wszelkie wątpliwości, jednak czy to wystarczy by ominąć polskie przepisy?