Dariusz Luks (trener AZS Białystok): Cieszymy się, że wygraliśmy, bo Wisła nie była łatwym przeciwnikiem i dobrze o tym wiedzieliśmy. Wykorzystaliśmy atut własnej hali, w której wygraliśmy dwa mecze. Tutaj wiedziałam tylko, że musimy przetrzymać Wisłę, bo ona będzie jeszcze wierzyła w zwycięstwo. Udał nam się to, a potem duch tego zespołu zaczął gasnąć. Cześć i chwała mojej drużynie, że wytrzymała psychicznie trudy tego spotkania i całego sezonu. Wygraliśmy i dziewczynom to się należało, bo naprawdę bardzo ciężko pracowały.
Krzysztof Mazurek (trener Wisły Kraków): O wyniki tego meczu zadecydowały drobiazgi i indywidualne umiejętności poszczególnych zawodniczek.
Magdalena Saad (libero AZS Białystok): Wisła to zespół, który wie o co walczy i wiedział, że chce awansować. Z takim podejściem podszedł do meczów z nami, co pokazał przede wszystkim w pierwszym spotkaniu w Białymstoku. Później coś w Wiśle zawiodło. Rywalizacja na szczęście skończyła się 3:0 dla nas, bez większych emocji, ale Wisła postawiłam nam wysoko poprzeczkę. W pierwszym meczu miała nas na widelcu i frajersko przegrała, a ewidentnie była tego dnia lepsza i gdyby wygrała mogło być różnie. Na szczęście widocznie musiało być tak, że to my zostajemy w LSK.
Magdalena Śliwa: (rozgrywająca Wisły Kraków) Wygrał lepszy. A jeśli chodzi o pierwszy mecz, to powiem, że wtedy, kiedy mamy przewagę psychiczną i punktową, to boimy się zakończyć set i mecz. Przerasta nas chyba, że możemy wygrać.