Podopieczni Jarosława Kubiaka są jedyną drużyną, która jeszcze nie przegrała żadnego spotkania. Młodzi siatkarze znad Gwdy w meczu półfinałowym zagrali bardzo skutecznie, choć nie ustrzegli się błędów. Jednak to w pilskiej ekipie wybuch szał radości po ostatniej piłce. - Wysiadło mi trochę gardło, bo dużo krzyczałem i mobilizowałem kolegów. W tym meczu byliśmy bardzo zdeterminowani i bardzo się cieszę z wygranej - mówił szczęśliwy kapitan Jokera Piła Łukasz Ożarski.
Jokerowcy w lekkich opałach znaleźli się w drugim secie. Po zwycięstwie w poprzedniej partii wyraźnie spuścili z tonu, a ich rywale bezlitośnie to wykorzystali. - Myślę, że spadło zaangażowanie. Po wygranym pierwszym secie chłopaki myśleli, że mecz sam się wygra. Później wróciliśmy do gry i to z dobrym skutkiem. W finale już nie będziemy mogli sobie pozwolić na taki przestój, bo mamy czego bronić - zaznacza zawodnik.
Pilanie w finale zmierzą się z Czarnymi Radom. Drużyna z Mazowieckiego jako pierwsza zapewniła sobie grę o złoto. Siatkarze Jokera Piła znają już smak zwycięstwa nad radomianami, bo pokonali ich w ostatnim meczu grupowym. Wtedy gospodarze finałów nie oddali rywalom nawet seta. - Oglądaliśmy jeden set tego meczu, ale dodatkowo wciąż mamy w głowie informację z pierwszego spotkania. W mojej ocenie zespół z Radomia gra bardzo równo, a wszyscy zawodnicy prezentują zbliżony wysoki poziom. Mają bardzo dobrego rozgrywającego, a nam czasem tego brakuje. Mam nadzieje, że będziemy wstanie poprawić wynik z meczu w grupie, a wtedy wszystko będzie dobrze. Postaramy się te braki nadrobić w zagrywce - zakończył zawodnik.
Oba mecze półfinałowe stały na wysokim poziomie, a kibice mogli zobaczyć kilka ciekawych akcji. - Bardzo mi się podobały te mecze i to zarówno w odniesieniu do poziomu, jaki do taktyki. W tych zespołach pokazało się kilka indywidualności. Myślę, że jest tu kilku fajnych zawodników którzy mogą zrobić karierę - powiedział trener MOS-u Wola Warszawa Krzysztof Felczak.
- Moje oczekiwania dotyczą jedynie poziomu gry, bo w finale chciałbym oglądnąć taki mecz jak te półfinałowe, a o nie będę wskazywać faworyta, bo to może być zupełnie inny mecz niż ten wcześniejszy - dodał trener.