Brakowało kropki nad i - relacja ze spotkania Stal Mielec - Trefl Sopot

Kolejną sporą dawkę emocji zafundowały swoim fanom siatkarki mieleckiej Stali. Dziewiąta drużyna w tegorocznej PlusLidze Kobiet ponownie potrzebowała pięciu setów do pokonania Trefla Sopot. Dzięki kolejnemu tryumfowi podopieczne Rafała Prusa są o krok od pozostania w szeregach ekstraklasy.

Pierwsze spotkanie pomiędzy tymi dwoma zespołami przyniosło wiele emocji poprzedniego dnia. Na parkiecie ekipy z PlusLigi Kobiet śmiało poczynający sobie pretendent do gry w elicie był blisko sprawienia niespodzianki, gdy wychodził na prowadzenie 1:0 i 2:1 w setach. Jednak to podopieczne Rafała Prusa okazały się skuteczniejsze w decydującej fazie spotkania i wygrały zasłużenie.

Porażka nie wyprowadziła Trefla z równowagi. Kolejnego dnia to właśnie przyjezdne lepiej rozpoczęły drugi pojedynek. Szybko wypracowana przewaga starczyła jednak tylko do pierwszej przerwy technicznej. Później boiskowymi wydarzeniami całkowicie zawładnęły gospodynie. Zespół z Podkarpacia doskonale wykorzystał nieporadność trójmiejskiego zespołu i szybko doprowadził do końca premierowej odsłony.

Podobnie wyglądały losy kolejnego seta, ale tym razem role się odwróciły. Stal lepiej rozpoczęła, ale razem z upływem czasu coraz lepiej wiodło się przyjezdnym. Edward Pawlun w pewnym momencie mógł cieszyć się nawet z prowadzenia 19:14. Dalszą część partii szkoleniowiec sopocianek wolałby jednak puścić w niepamięć. Mielczanki zdołały dojść swoje rywalki i odebrały im marzenia o zwycięstwie po zaciętej końcówce. Wszystko rozstrzygnął blok Stali, który zablokował atak Edyty Rzenno przy stanie 27:26.

Chcąc myśleć o wywiezieniu chociaż jednego zwycięstwa z Podkarpacia, trener Pawlun musiał natchnąć swoje zawodniczki do lepszej gry, a przede wszystkim uspokoić sopocianki, które wypuściły zwycięstwo z rąk. Zimny prysznic podziałał mobilizująco, czego efektem było zwycięstwo w setach numer 3 oraz 4. W tych przypadkach prowadzenie z początków odsłon okazywało się wystarczające.

O losach pojedynku ponownie miał decydować tie-break. Kibice zgromadzeni w hali mieli niezbyt wesołe wyrazy twarzy. Wszyscy znali stare siatkarskie porzekadło: "Kto nie wygrywa 3:0, ten przegrywa 2:3". Jednak ich ulubienice zaprzeczyły starej maksymie. Niesamowita mobilizacja i pewność w grze ekipy trenera Prusa poskutkowała utratą zaledwie sześciu oczek w decydującym secie.

W barażu jest już 2:0 dla Stali. Mielczanki od pozostania w ekstraklasie dzieli tylko jedno zwycięstwo. Teraz rywalizacja przenosi się na Pomorze.

KPSK Stal Mielec - Trefl Sopot 3:2 (25:16, 28:26, 22:25, 23:25, 15:6)

Składy:

Stal: Justyna Ordak, Magdalena Piątek, Sylwia Wojcieska, Iwona Niedźwiedzka, Anita Kwiatkowska, Dorota Ściurka, Agata Durajczyk (libero) oraz Dorota Wilk, Agata Wilk, Marta Łukaszewska

Trefl: Marta Szymańska, Emilia Reimus, Edyta Rzenno, Monika Naczk, Natalia Nuszel, Aleksandra Kruk, Izabela Śliwa (libero) oraz Anna Sołodkowicz, Tamara Kaliszuk, Ewelina Toborek, Monika Gorszyniecka, Magdalena Lenz

Sędziowali: Andrzej Kuchna (pierwszy) oraz Bogdan Nowak (drugi)

Stan rywalizacji: 2:0 dla Stali

Następne spotkania zostaną rozegrane 22 (sobota) i ewentualnie 23 (niedziela) maja w Sopocie.

Źródło artykułu: