Raport z kadry: Tak być musiało

Po dwóch dniach Memoriału Huberta Wagnera reprezentacja Polski pozostaje bez straty seta. Spotkanie z Estończykami przyniosło oczekiwane 3:0. Choć Estonia to dobrze poukładany zespół, grający na dobrym poziomie europejskim - ocenia II trener… wicemistrzów świata. - Gdybyśmy przegrali pierwszego seta nic by się nie stało. Ja dalej uważałbym, że wygralibyśmy całe spotkanie 3:1 - stwierdził Alojzy Świderek.

W tym artykule dowiesz się o:

Wygrana niby łatwa, bo w trzech setach. Mimo to w pierwszej odsłonie nie brakowało emocji. Przez większą część seta to biało – czerwoni mieli kilkupunktowe prowadzenie. Przewagę jednak roztrwonili, doprowadzając do wyrównanej i zaciętej końcówki. II Trener reprezentacji Alojzy Świderek tłumaczy: - Nie we wszystkich akcjach gra się idealnie, tym bardziej że ta podstawowa szóstka jest trochę eksperymentalna. W tej fazie seta poziom naszej gry był porównywalny. W siatkówce tak już jest, że jeżeli są dwa zespoły na podobnym poziomie to zwykle mecze kończą się wygraną dwupunktową w samej końcówce.

Najwięcej punktów dla naszego zespołu zdobył Sebastian Świderski. Wczoraj ten zawodnik czasem zawodził. Dziś początek również nie był najlepszy. - W początkowej fazie miał trochę problemów. Potem wrócił do swojej normalnej gry. Ale ja chciałbym zwrócić uwagę na świetną grę Marcina Wiki, który zaprezentował się świetnie i debiutanta – Piotrka Nowakowskiego. Piotrek na pochwałę zasłużył zdobywając 5 z 11 punktów wywalczonych przez całą drużynę blokiem. Trener podkreślił również dobry poziom gry Daniela Plińskiego. - Cieszymy się, że konkurencja na środku siatki rośnie i się zaostrza. Każda taka zdrowa rywalizacja podnosi poziom zawodników. Cieszymy się, że Piotrek gra tak dobrze po tak krótkim czasie.

Jutro przed biało – czerwonymi ostatni mecz w Olsztynie – z Węgrami. Trener Świderek nie ukrywa, że chcemy wygrać, żeby zdobyć jak najwięcej punktów przed kolejnym turniejem. Ten mecz jest całkowicie w naszym zasięgu. Węgrzy reprezentują się trochę gorzej od naszych dotychczasowych rywali. Przyjechali w osłabieniu. Tam następuje zmiana pokoleniowa. Nie ma trzech zawodników, w tym dwóch bardzo doświadczonych, m.in. rozgrywającego z poprzedniego turnieju. Przegrali już dwa mecze i mogą zakończyć turniej z zerowym dorobkiem zwycięstw. Nie życząc nikomu źle miejmy nadzieję, że tak właśnie będzie.

Mecz Polska – Węgry, niedziela godz. 17.

Źródło artykułu: