Zasłużony awans

Decydujące spotkania barażowe o awans do I ligi pomiędzy Pronarem Parkietem Hajnówka i AZS-em Zielona Góra, choć trudne i nerwowe, pokazały, iż trener Paweł Blomberg znakomicie przygotował swój zespół do najważniejszych spotkań sezonu. Dzięki temu o końcowym sukcesie hajnowian zadecydowało nie szczęście, ale ich wyraźnie lepsza gra.

W tym artykule dowiesz się o:

Szkoleniowiec przypomina, że w tym sezonie zawodnicy pracowali niezwykle solidnie i nawet gdyby Pronarowi nie udało się awansować, nikt by nie mógł powiedzieć, że coś zaniedbali. Równie profesjonalnie postępował zarząd klubu, a swój wkład w sukces mieli także hajnowscy kibice.

Rzeczywiście, Paweł Blomberg i jego ludzie na sukces zapracowali bardzo uczciwie. Kto wybrał się na najważniejsze spotkania sezonu do hali przy ul. Piłsudskiego w Hajnówce, zobaczył solidną, efektowną, ładną dla oka siatkówkę. W grze Pronaru nie było żadnego przypadku, a poszczególni zawodnicy znajdowali się w optymalnej formie.

Nic zatem dziwnego, że siatkarze w niedzielę odebrali masę gratulacji, a plecy mogą ich chyba boleć od poklepywania. Sebastian Wójcik, tuż po meczu, otrzymał buziaka od byłej siatkarki AZS-u Białystok - Marty Kulik, która już w lipcu urodzi mu córeczkę.

Zdaniem Paweła Blomberga w Hajnówce powstał kolektyw, którego nawet po zawieszeniu wyżej poprzeczki, nie trzeba w całości przebudowywać - ten zespół w całości zasługuje na to, aby grać w I lidze. Jeżeli zatem zespół będzie miał większe środki finansowe, to zostaną dokonane minimalne korekty składu. Szkoleniowiec ocenia, że do drużyny dołączy jedna, góra dwie osoby. Chyba, że ktoś z tych zawodników, którzy grali w tym sezonie, zdecyduje się odejść.

Dlatego, choć radość w Hajnówce wciąż jest wielka, należy już myśleć o nowym sezonie, a pierwszym celem jest zatrzymanie podstawowych zawodników. Lider zespołu Allassane Guindo nie ukrywa, iż ma poważne oferty z innych klubów i swoje szanse na pozostanie w Pronarze ocenia tylko na 50 procent.

Komentarze (0)