Po pierwszym weekendzie dwudziestej pierwszej edycji Ligi Światowej zarówno Polacy, jak i Argentyńczycy, zapisali na swoim koncie po dwie porażki. Jasne stało się więc to, że potyczki w San Juan dla obu ekip miały bardzo istotne znaczenie - nawet dla gospodarzy, którzy choć udział w Final Six mają już zapewniony, deklarowali twardą walkę o każdą piłkę.
Tak jak można się było więc spodziewać, od początku spotkania na boisku trwała zacięta wymiana punkt za punkt. Dopiero po mocnym ataku Bartosza Kurka Polacy zdołali wyjść na dwupunktową przewagę. Efektowny blok Jakuba Jarosza wyprowadził biało-czerwonych na prowadzenie na pierwszej przerwie technicznej 8:5. Błąd w ataku Kurka i as serwisowy rozgrywającego reprezentacji Argentyny, Luciano De Cecco, pozwoliły odrobić nieco punktów przez gospodarzy. W dalszym ciągu jednak nie do zatrzymania w ataku był Michał Ruciak, który nad wyraz pewnie omijał blok rywali (9:13).
Dobra gra biało-czerwony spowodowała, że zmiany w składzie wprowadzić musiał trener Argentyny, Javier Weber - w rezultacie na boisku pojawił się szybko Nicolás Uriarte. Polscy siatkarze kontynuowali jednak przede wszystkim dobrą grę w bloku, prowadząc na drugiej przerwie technicznej 16:10. Reprezentanci Polski sukcesywnie powiększali swoją i tak już pokaźną przewagę, zdecydowanie dominując w pierwszej odsłonie pojedynku. Gdy biało-czerwoni prowadzili aż siedmioma oczkami, o drugą przerwę poprosił trener Argentyny. Jego podopieczni jednak wciąż nie mogli znaleźć recepty na zatrzymanie biało-czerwonych w inauguracyjnym secie - siatkarze Daniela Castellaniego wygrali pewnie 25:20 po udanym ataku Bartosza Kurka. Największy wkład w triumf miał Jarosz, który zdobył na tym etapie rywalizacji siedem punktów (pięć w ataku, dwa blokiem).
Drugą partię od skutecznego ataku rozpoczął lider polskiej ekipy - Jakub Jarosz. Już od początku biało-czerwoni wyszli na pewne, trzypunktowe prowadzenie (0:3). Szybko niwelować przewagę próbowali Argentyńczycy - punktowy blok gospodarzy na Bartoszu Kurku sprawił, że na tablicy wyników ukazał się remis 5:5. Dobrze w obronie spisywał się na szczęście Piotr Gacek i w głównej mierze dzięki niemu Polacy wygrali niezwykle zaciętą wymianę. Punktowy blok Jarosza pozwolił powiększyć jeszcze prowadzenie siatkarzy Castellaniego do dwóch punktów (6:8). Po pierwszej regulaminowej przerwie inicjatywę w pojedynku zaczynali przejmować Polacy - przy stanie 12:8 interweniować musiał trener Argentyny.
Po wznowieniu gry efektowny blok gospodarzy zatrzymał mocny atak Bartosza Kurka. Niewiele chwil później również i Michał Ruciak został zatrzymany (11:12). Serię Argentyńczyków przerwał dopiero potężnym uderzeniem atakujący Polski, Jakub Jarosz. Siatkarze Castellaniego wykazywali większą cierpliwości w grze i w rezultacie na drugiej przerwie technicznej prowadzili trzema oczkami. Błąd w ataku Gustavo Scholtisa dodatkowo przyczynił się do powiększenia przewagi przyjezdnych. Tempo pojedynku wyraźnie spadło i po obu stronach mogliśmy zaobserwować wiele błędów własnych. Co istotne, w końcówce drugiej partii nie boisku po raz pierwszy pojawił się Michał Winiarski. Chwilowa słabość Polaków, a co za tym idzie zniwelowanie przewagi przez gospodarzy, zmusiła Castellaniego do wzięcia czasu (19:20). Szybko jednak nasi reprezentanci się otrząsnęli i wrócili do gry - po pojedynczym bloku Patryka Czarnowskiego wyszli na prowadzenie 23:20. Przysłowiową kropkę na i postawił Jakub Jarosz i Polacy triumfowali 25:21.
Kluczem do zwycięstw w dwóch poprzednich partiach była dobra dyspozycja biało-czerwonych w ataku (na tym etapie 32 punkty Polaków w tym elemencie, tylko 20 zaś Argentyńczyków) oraz bloku (osiem skutecznych "ścian" przy tylko czterech rywali). Argentyńczycy jednak nie zamierzali spuszczać głów. Pierwsza akcja trzeciego seta padła łupem gospodarzy, którzy tę odsłonę rozpoczęli w składzie już z Luciano De Cecco. Po szczęśliwym dosyć ataku Lucasa Ocampo prowadzili 5:4. Coraz wyraźniejsze ryzyko w polu serwisowym gospodarzy zaczynało mieć odzwierciedlenie w wyniku - na pierwszej przerwie technicznej, choć subtelnie, bo tylko jednym oczkiem, prowadzili siatkarze Javiera Webera.
Zablokowany atak Jarosza przez dwublok Argentyny nie wróżył niczego dobrego (10:8). Błędy w komunikacji niweczyły wszelkie starania w obronie polskich siatkarzy. Z kolei gospodarze każdą kontrę zamieniali w punkt (13:10). Atomowym uderzeniem popisał się Federico Pereira, jednak szybko przewaga jego teamu stopniała do jednego punktu po udanym bloku biało-czerwonych (15:14). Zryw Polaków trwał jednak krótko i ponownie na boisku zaczynali dominować gospodarze. Dopiero punktowy serwis Patryka Czarnowskiego sprawił, że na tablicy wyników wyświetlił się rezultat 19:19. Wówczas o czas dla swojej ekipy poprosił Javier Weber. Fatalne błędy biało-czerwonych w końcówce nie pozwoliły jednak wykorzystać szansy na triumf w trzech setach. Po ostatecznym zwycięstwie Argentyny 25:20 obie ekipy czekała czwarta partia.
Rozpoczęła się ona od zaciętej walki po obu stronach siatki (3:3). Od początku na parkiecie pojawił się Michał Winiarski za Bartosza Kurka. Skuteczny atak polskiego przyjmującego dał Polakom czwarty punkt. Na pierwszej przerwie technicznej delikatne, jednopunktowe prowadzenie odnotowali biało-czerwoni - zapowiadało się więc, że ta partia minie pod znakiem wyrównanej rywalizacji od początku do końca. Dopiero znakomita seria Michała Ruciaka w polu serwisowym pozwoliła odskoczyć Polakom na trzy oczka (12:9). Po zablokowanym ataku Jarosza przewaga siatkarzy Daniela Castellaniego stopniała do jednego punktu. Michał Winiarski zakończył udanym zbiciem dosyć kontrowersyjną akcję, po której pretensje do arbitrów miał trener Argentyny. Co istotne, straty zostały przez Polaków szybko odrobione - na drugiej przerwie technicznej w secie czwartym trzema oczkami prowadzili biało-czerwoni.
Dystans ten utrzymywał się przez dłuższy czas. Przy stanie 20:16 próbował mobilizować swoich graczy do walki trener Argentyny. Jego starania jednak okazały się bezużyteczne. Polacy kontrolowali przebieg spotkania już do końca i sięgnęli po zwycięstwo 25:20 i w całym spotkaniu 3:1. Na największe słowa uznania w szeregach polskiego teamu zasługuje Jakub Jarosz, który zdobył w sumie dwadzieścia sześć punktów.
Drugi mecz podopiecznych Daniela Castellaniego z reprezentacją Argentyny już w nocy z soboty na niedzielę (13 czerwca o godz. 2:10). Na transmisję LIVE zapraszamy do portalu SportoweFakty.pl.
Argentyna - Polska 1:3 (20:25, 21:25, 25:20, 20:25)
Argentyna: Lucas Ocampo, Gustavo Scholtis, Alejandro Spajic, Sebastian Solé, Guillermo Garcia, Luciano De Cecco, Alexis Gonzalez (libero) oraz Nicolás Uriarte, Rodrigo Quiroga, Federico Pereyra.
Polska: Grzegorz Łomacz, Jakub Jarosz, Bartosz Kurek, Michał Ruciak, Patryk Czarnowski, Marcin Możdżonek, Piotr Gacek (libero) oraz Zbigniew Bartman, Łukasz Żygadło, Michał Winiarski.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)