Reprezentacja Kuby nie zwalnia tempa i zgodnie z planem wysuwa się na pozycję lidera grupy D. Mimo chaotycznego początku pierwszego seta, podopiecznym Orlando Samuelsa udało się wygrać tę partię, by w kolejnych zwyciężać już dużo łatwiej. Niemcy szybko bowiem stracili koncentrację, zaczęli popełniać wiele błędów i nawet przy problemach gospodarzy w polu zagrywki to Kubańczycy wychodzili na prowadzenie. W drugiej partii siatkarze z gorącej wyspy dołożyli efektowne ataki. Co prawda w trzeciej odsłonie podopieczni Raula Lozano wrócili do gry, ale nie na długo. Siatkarze z Kuby szybko odzyskali prowadzenie i wygrali tę partię, a w konsekwencji cały mecz.
Drużyna narodowa z karaibskiej wyspy z każdym meczem radzi sobie coraz lepiej, przede wszystkim poprawia przyjęcie. Bolączką natomiast nadal pozostaje gra w bloku. W sobotę jednak poziom gry reprezentantów Niemiec pozwolił na dość łatwe zwycięstwo, co mimo wszystko nieco zaskoczyło trenera Samuelsa. Podkreślił, że rywale znacznie lepiej spisywali się tydzień temu w meczach z Polakami. - Wtedy grali dobrze właściwie w każdym elemencie. Tym razem widoczny był ich brak koordynacji. Być może potrzeba im nieco więcej czasu, by dostosować się do zmiany strefy czasowej, i będą grać lepiej.
Natomiast Raul Lozano pogratulował rywalom zasłużonego zwycięstwa i podkreślił, że w jego zespole są dwa znaczące mankamenty. - Gra blok - przyjęcie i obrona - atak. Nie zdołaliśmy osiągnąć dobrego poziomu w żadnej z tych sytuacji. Daliśmy też rywalom przewagę, nie mogąc atakować. Mam nadzieję, że następne spotkanie będzie bardziej widowiskowe, ponieważ dzisiaj to był monolog Kuby - dodał.
Kuba - Niemcy 3:0 (26:24, 25:18, 25:19)
Kuba: Leon (11), Leal (17), Camejo (6), Simón (9), Hierrezuelo (4), Hernandez (9), Gutierrez (libero) oraz Leyva, Mesa.
Niemcy: Schwarz (1), Böhme (8), Kromm, Günthör (1), Steuerwald, Grozer (14), Tille (libero) oraz Andrae (7), Schöps (1), Rieke, Kaliderda (2)