Berenika Okuniewska: Prezentowałyśmy się w miarę równo

Szwajcarski turniej w Montreux jest prestiżowym otwarciem sezonu reprezentacyjnego kobiet. Kadra prowadzona przez Jerzego Matlaka wygrała dwa z pięciu meczów, ale w konsekwencji okazało się to dobrym rezultatem, uplasowała się bowiem na piątej pozycji.

W tym artykule dowiesz się o:

Reprezentacja Polski nie rozpoczęła dobrze turnieju. O ile można było przewidzieć trzy porażki, to stylu już nie. Podopieczne Jerzego Matlaka były blisko wygrywania kolejnych setów, ale nie były w stanie wykorzystać wypracowanej wcześniej przewagi. Mimo to w następnej fazie zagrały lepiej i w konsekwencji uplasowały się na piątej pozycji, co według środkowej naszej kadry jest sporym sukcesem.

- To nie tak, że nie grałyśmy nic i nagle była eksplozja świetnej gry. W całym turnieju prezentowałyśmy się w miarę równo. Z meczu na mecz nasza gra była coraz lepsza. Wydaje mi się, że te dwa zwycięstwa były następstwem postępującego zgrania. Wszystkie drużyny, takie jak chociażby Holandia, miały więcej czasu na przygotowania, a te zawodniczki znają się już doskonale. My bardzo krótko trenowałyśmy ze sobą i podczas spotkań w grupie było to jeszcze widać. W tych wygranych meczach już dużo lepiej rozumiałyśmy się na boisku i to od razu przełożyło się na wynik - wyjaśniła Berenika Okuniewska.

Środkowa kadry narodowej została uznana najlepszą blokującą Montreux Volley Masters. W tej rywalizacji pokonała o wiele bardziej znane i doświadczone na arenie międzynarodowej zawodniczki. - Ta nagroda bardzo mnie zaskoczyła. To oczywiście sympatyczne wyróżnienie, ale przede wszystkim pomogło mi ono uwierzyć we własne możliwości. Muszę wszakże dodać, że żadnej nagrody bym nie dostała, gdyby nie koleżanki. W końcu siatkówka to sport zespołowy - podkreśliła zawodniczka.

Źródło artykułu: