LŚ: Orły znów szybują wysoko! - relacja ze spotkania Kuba - Polska

Srogi rewanż za nikłą porażkę w pierwszej konfrontacji wzięli reprezentanci Polski. Ekipa Daniela Castellaniego tym razem utrzymała chłodne głowy przez całe spotkanie, wygrywając decydujące końcówki pierwszego i drugiego seta. Trzeci był już zwieńczeniem dzieła, a biało-czerwoni odebrali wszelkie chęci do gry faworyzowanym Kubańczykom.

W tym artykule dowiesz się o:

- Jutro będziemy mieć kolejną szansę i mam nadzieję, że osiągniemy lepszy wynik - mówił po sobotnim pojedynku kapitan naszej reprezentacji, Piotr Gruszka. W pierwszym spotkaniu jego zespół uległ 2:3 i mało kto spodziewał się, że będzie w stanie podnieść się po tej porażce.

Druga konfrontacja pomiędzy Kubą a Polską rozpoczęła się od ataków biało-czerwonych. Postawa naszych reprezentantów wskazywała, że chcą zmazać plamę jaką była porażka odniesiona poprzedniego dnia. Polacy wypracowali sobie skromną przewagę, którą sukcesywnie utrzymywali do końcowych fragmentów. W nich wróciły demony z pierwszego spotkania i dobra postawa gospodarzy. Na szczęście przebudzenie nie trwało długo, a zamiast skupić się na grze siatkarze z Ameryki Środkowej częściej wdawali się w dyskusje z arbitrem, niż myśleli o zakończeniu akcji swoją dobrą grą. Ostatecznie partia zakończyła się wynikiem 25:27, kiedy polski blok zatrzymał jednego z kubańskich skrzydłowych.

W kolejnej odsłonie wynik przez długi czas oscylował w granicach remisu. Drużyny grały punkt za punkt i nie były w stanie wypracować chociaż dwóch oczek różnicy. Taki stan rzeczy doprowadził do coraz częstszych starć pod siatką, w których wydłużały się dyskusje pomiędzy graczami obu drużyn. W tym fragmencie za grę w ofensywie można pochwalić Bartosza Kurka i Piotra Gruszkę. Punktowy impas jako pierwsi przełamali gospodarze. Ich przewaga została zniwelowana już po pojawieniu się Grzegorza Łomacza w polu serwisowym. Kolejne wyniki nierozstrzygnięte pojawiały się na świetlnej tablicy do końca seta. W samej końcówce inicjatywę przejęli ponownie nasi reprezentanci. W głównej mierze dzięki pomyłkom rywali oraz dobrej postawie Michała Winiarakiego biało-czerwoni wygrali drugiego seta 25:23.

Od pierwszych piłek trzeciej partii więcej atutów po swojej stronie mieli Polacy. Podopieczni Daniela Castellaniego grali pewnie w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła, popełniając przy tym mniej pomyłek niż gospodarze. Gra Kubańczyków kompletnie stanęła. Brakowało jakiegokolwiek bodźca do poderwania ekipy, aby nawiązać walkę z rywalem, tak jak miało to miejsce w sobotę. Kolejne podarowane oczka dały Polakom najwyższe prowadzenie w spotkaniu - 16:9. Już po chwili stało się jasne, że sytuacja z dnia poprzedniego, gdzie Polacy przegrali "wygrany" mecz nie miała prawa się powtórzyć, kiedy kolejne dwie piłki wylądowały pod nogami Kubańczyków po ich atakach. Mecz zakończył as serwisowy Marcina Możdżonka.

Po spotkaniach w Hawanie biało-czerwoni tracą do Kubańczyków już tylko cztery oczka. Dzięki niedzielnej wiktorii Polacy pozostają w walce o udział w finałowym turnieju Ligi Światowej, który odbędzie się w Argentynie. Po serii meczów na wyjeździe podopieczni Castellaniego wracają do ojczyzny. Na początek czekają ich starcia z najsłabszą w grupie Argentyną we Wrocławiu.

Kuba - Polska

0:3

(25:27, 23:25, 12:25)

Kuba: Camejo, Leal, Simon, Leon, Hernandez, Diaz, Leyva (libero) oraz Bell, Hierrezuelo, Mesa, Cepeda

Polska: Gruszka, Łomacz, Możdżonek, Winiarski, Kurek, Czarnowski, Gacek (libero) oraz Ruciak, Bartman, Żygadło

Źródło artykułu: