Początkowo Niemcy objęli prowadzenie, ale po drugiej przerwie technicznej pierwszego seta Kubańczycy zniwelowali różnicę punktową, wyprzedzili gospodarzy i spokojnie wygrali 25:21. Podopieczni Raula Lozano nie dali za wygraną i ponownie wypracowali sobie lekką przewagę, głównie dzięki solidnym blokom. Goście jednak ponownie znaleźli swój rytm, kładąc kres tempu, jakiego nabrała niemiecka ekipa. Grę gospodarzy udało się ustabilizować dopiero dzięki kilku zmianom wprowadzonym przez Raula Lozano. Okazały się na tyle skuteczne, że Niemcy mieli nawet piłkę setową. Ostatecznie jednak lepszą końcówkę mieli przyjezdni.
Gospodarze ponownie dobrze rozpoczęli kolejnego seta. Tym razem jednak prowadzenie utrzymali i nie pomogły nawet desperackie próby wprowadzenia kilku zmian taktycznych przez trenera Orlando Samuelsa. Niemcy zdecydowanie wygrali tę partię. Ale w kolejnej zaczęli mieć problemy w ataku. Kubańczycy skutecznie wykorzystywali swój blok, co pozwoliło im uzyskać przewagę. Mimo iż gospodarze dysponowali dobrą grą w obronie, było to zbyt mało na przeciwnika.
W niemieckiej ekipie ponownie najlepiej punktował Georg Grozer, który zapisał na swoim koncie 17 oczek. W drużynie rywali tyle samo punktów zdobył Wilfredo Leon, a o oczko więcej - Rolando Cepeda. W obu zespołach nieźle wyglądała gra w przyjęciu. Kluczem do sukcesu okazał się jednak skuteczniejszy atak Kubańczyków. Ich kapitan, Robertlandy Simón, na pomeczowej konferencji wskazał, że zwycięzcy mieli dodatkowo lepszą zagrywkę i obronę niż rywale. Natomiast Raul Lozano wskazał na przyczyny porażki swojej ekipy. - W pewnych aspektach naszej gry nie byliśmy tak dobrzy jak dzień wcześniej, zwłaszcza w ataku. Naszym celem była poprawa gry w obronie, ale zdołaliśmy zrobić to tylko w końcówce meczu. Żeby zaś pokonać Kubę, ataki muszą być bardziej konsekwentne - komentował szkoleniowiec Niemców.
Kuba kończy czwarty weekend Ligi Światowej na czele tabeli grupy D z 18 punktami, wyprzedzając drugich Niemców o 5 punktów. Na trzecim miejscu z 12 punktami plasuje się reprezentacja Polski, która ma spore szanse przeskoczyć sąsiadów zza Odry jeszcze podczas tego weekendu.
Niemcy - Kuba 1:3 (21:25, 24:26, 25:17, 22:25)
Niemcy: Andrae (2), Bauer (6), Kromm (6), Günthör (9), Steuerwald, Grozer (17), Tille (libero) oraz Schöps (5), Rieke, Schwarz (7), Kaliberda (8), Dünnes (3).
Kuba: Leon (17), Leal (13), Camejo (10), Cepeda (18), Simón (8), Hierrezuelo (4), Leyva (libero) oraz Diaz, Hernandez, Bell (4).