Izabela Bełcik: Chcemy osiągnąć jak najwięcej

Jedną z nowych zawodniczek prawie całkowicie przebudowanego zespołu Atom Trefl Sopot została rozgrywająca Izabela Bełcik, która przyszła na Pomorze z Banku BPS Muszynianki Fakro Muszyna - wicemistrza Polski. Zdaniem Bełcik, jej drużyna będzie walczyć o najwyższe cele w nadchodzącym sezonie. - Nikt nie stawia nam żadnego celu, ale my same chcemy osiągnąć jak najwięcej - uważa rozgrywająca.

Izabela Bełcik wraz z jeszcze bardziej doświadczoną Magdaleną Śliwą będą decydowały o rozegraniu drużyny beniaminka PlusLigi Kobiet - Atom Trefl Sopot. Zespół prezentuje się niezwykle okazale i już teraz przez wielu komentatorów jest uznawany za faworyta ligi obok BKS Aluprof i Banku BPS Muszynianki Fakro.

- Zapowiada się naprawdę ciekawy sezon, prezentujemy mieszankę doświadczenia i młodości, ale wszystkim nam zależy na jak najlepszej grze. Nikt nie stawia nam żadnego celu, ale my same chcemy osiągnąć jak najwięcej. W tym roku skupimy się na rozgrywkach ligowych i na Pucharze Polski, a w przyszłym sezonie mam nadzieję, że również na grze w europejskich pucharach - przekonuje Izabela Bełcik, jedna z siedmiu byłych i obecnych reprezentantek Polski w składzie Atomu Trefl.

Prawie całkowicie nowa drużyna, mieszanka zagranicznych zawodniczek i polskich siatkarek, z pewnością będzie potrzebowała czasu na zgranie się i wzajemne porozumienie na boisku. Kiedy więc rozpoczną się przygotowania do sezonu 2010/2011 ekipy Atomu Trefl Sopot? - Pełną parą ruszamy 15 września, a, że w ekipie nie ma zbyt dużo kadrowiczek, więc będziemy mieć sporo czasu na poznanie się i jak najlepsze przygotowanie do sezonu, który nas czeka dopiero w grudniu. Jednak na razie o tym nie myślę, cieszę się pierwszymi od bardzo dawna wakacjami i nadrabiam wszelkie zaległości w odwiedzaniu rodziny i znajomych - zaznacza Bełcik.

Siatkarka nie ukrywa, że po zakończeniu ubiegłego sezonu najlepszą ofertę zatrudnienia złożył jej sopocki klub. - Z Muszynianką kończył mi się kontrakt. Miałam kilka propozycji, ale najciekawszą złożył klub z Sopotu, a gra z takimi siatkarkami jak np. słynna Włoszka Simona Rinieri, to mam nadzieję kolejna lekcja dla mnie, bo zawsze myślę o tym, aby grać jeszcze lepiej. Simona zrobiła na nas bardzo dobre wrażenie, tak na pierwszy kontakt wygląda na sympatyczną i miłą, ale na lepsze poznanie musimy poczekać. Oczywiście bardzo ważną sprawą był fakt, że Sopot leży dość blisko od mojego rodzinnego Malborka, a ja zawsze chciałam wrócić na rodzinne tereny - dodaje.

Źródło artykułu: