W ubiegłym sezonie ligowym na pozycji libero w Delekcie Bydgoszcz grali Michał Dębiec i Richard Lambourne. Dębiec w szeregach bydgoskiego klubu występował przez trzy lata i zdobył sympatię kibiców. Lambourne z kolei zasłynął jedynie z incydentu z pokazaniem podczas przerwy technicznej trenerowi Waldemarowi Wspaniałemu środkowego palca. Amerykanin został dyscyplinarnie zwolniony, a Dębiec wrócił do składu. Nie przedłużono jednak z nim kontraktu i w sezonie 2010/2011 reprezentował będzie barwy AZS-u Częstochowa.
Na jego miejsce Delecta Bydgoszcz pozyskała Krzysztofa Andrzejewskiego, który opuścił AZS UWM Olsztyn. - To jest normalne w sporcie zawodowym, że jeden zawodnik odchodzi, drugi przychodzi. Ja odszedłem z Olsztyna, na moje miejsce przyszedł Marcin Mierzejewski. Mam oczywiście ogromną motywację, żeby pokazać się z jak najlepszej strony przed nową publicznością, kolegami z drużyny, trenerem. Oby zdrowie dopisywało, a ja będę się starał swoją grą sprawiać wszystkim dużo radości - mówi skromnie zawodnik.
Siatkarz wiedział wcześniej, że na jego miejsce w AZS-ie przychodzi Marcin Mierzejewski, więc szybko zaczął poszukiwania nowego pracodawcy. - Gdy przyszła propozycja z Bydgoszczy, dość szybko podjąłem decyzję. Przeważyło wiele elementów: PlusLiga, jedna z najsilniejszych na świecie, Delecta, bardzo dobry zespół, stabilny finansowo, piękne miasto... Mogę mówić dużo, same zalety i jestem szczęśliwy z miejsca, w którym się teraz znajduję - dodał na koniec.
Więcej w Gazecie Pomorskiej.