Kamil Górniak: Panie trenerze we wtorek przegraliście aż 0:5 z Rosją. Co było przyczyną tak wysokiej porażki?
Grzegorz Ryś: Graliśmy serię trzech spotkań z zespołem Rosji. Z tych potyczek wygraliśmy jedną, a w dwóch kolejnych ponieśliśmy porażkę. W każdym z tych meczów staraliśmy się realizować pewne założenia taktyczne. Sprawdzaliśmy zawodników, którzy mają szansę pojechać na Mistrzostwa Europy na Białorusi i stąd też taki rezultat. Nie robię z tej porażki aż takiej tragedii, gdyż to tylko seria meczów kontrolnych, które mają nam dać odpowiedź na temat aktualnej dyspozycji zespołu. Również mają mi one powiedzieć, których zawodników mogę brać pod uwagę przy ustalaniu składu. Trzecim, bardzo istotnym zadaniem tych sparingów jest pokazanie tych mankamentów, które występują w naszej grze oraz praca nad ich wyeliminowaniem.
Wasz kolejny rywal w sparingach to Argentyna. Znacie tego rywala?
- Z Argentyną graliśmy już w czwartek w pierwszym pojedynku kontrolnym i wygraliśmy 3:1. Jest to na pewno zespół groźny. To brązowy medalista Mistrzostw Świata Kadetów z ubiegłego roku, także zespół utytułowany. Grają zupełnie innym stylem niż Rosjanie. Grają siatkówkę bardziej techniczną niż siłową. Ta drużyna walczy twardo. W dwóch pierwszych setach czwartkowego meczu walka toczyła się do samego końca. W jedynym rywalizowaliśmy nieznacznie, w drugim już rywal. Kolejne partie toczyły się jednak już pod nasze dyktando. Argentyna wykazuje pewne oznaki zmęczenia, gdyż kończą już tournee po Europie. Zagrali m.in. z naszą kadrą B czy Niemcami. Być może ich dyspozycja nie jest najwyższa. Mam jeszcze trochę wątpliwość, które mam nadzieję rozwieję po tych meczach najbliższych.
W pierwszym meczu z ekipą z Ameryki Południowej wygraliście 3:1, w drugim spotkaniu był taki sam wynik tylko na waszą niekorzyść. Co było przyczyną porażki?
- W pierwszym meczu grali inni zawodnicy. Teraz chciałem sprawdzić dyspozycję innych graczy tak, aby móc podjąć ważne decyzje. Nie jestem zadowolony z wyniku, gdyż nie zagraliśmy tak jak w czwartek. Zabrakło przede wszystkim stabilności i konsekwencji na zagrywce. W miarę dobrze przyjmowaliśmy piłkę natomiast nie potrafiliśmy skończyć wielu ataków, szczególnie z kontry. Jedynym setem, który był naprawdę dobry w naszym wykonaniu, to był ten, w którym wygraliśmy. W pozostałych partiach popełnialiśmy bardzo dużo błędów. Mam nadzieję, że w sobotę będziemy mieli obszerniejszy materiał do analizy Argentyny, która w porównaniu z czwartkiem także grała w innym zestawieniu. Postaramy się powalczyć w kolejnym meczu o wygraną.
Zbliżają się Mistrzostwa Europy Juniorów na Białorusi. Jakie jest nastawienie drużyny przed tą imprezą?
- Atmosfera jest bardzo bojowa, zespół jest zmobilizowany. Chłopcy wiedzą po co jadą. Chcą grać i wygrywać. Wiadomo, że jest to turniej, w którym wszystko się może zdarzyć. Poziom młodzieżowej siatkówki bardzo się wyrównał. Wiele zespołów prezentuje podobny poziom sportowy. Trudno wskazać zdecydowanego faworyta. Na tych mistrzostwach wystąpi osiem ekip, które prezentują bardzo zbliżony poziom. O wszystkim zdecyduje dyspozycja dnia. Czeka nas więc ciekawa gra i na pewno każdy mecz będzie bardzo trudny.
Jak pan ocenia szanse reprezentacji na tym turnieju?
- Trudno mi cokolwiek powiedzieć na ten temat. Zostało jeszcze kilkanaście dni do mistrzostw. W dalszym ciągu jest jeszcze wiele rzeczy do poprawy. Bardzo dobrze, że te mankamenty jeszcze wychodzą podczas gry. Dla mnie najważniejsze jest teraz podjęcie najlepszej decyzji dotyczącej składy na ten turniej. Przyznam się szczerze, że mam bardzo duży dylemat, gdyż umiejętności tych chłopaków bardzo się wyrównały i przyznam się szczerze, że po piątkowym meczu byłoby mi trudno podjąć decyzję kogo zostawić i nie zabrać na mistrzostwa. Mam jeszcze kilka dni na decyzję. Będziemy wszystko wnikliwie analizować Musimy zdecydować i wybrać najlepszą z możliwych dla zespołu opcji.
Wrócę jeszcze to naszych kadr. W seniorach mamy świetnego rozgrywającego Pawła Zagumnego, który niebawem będzie powoli kończył karierę. Czy w pana reprezentacji można doszukać się przyszłego następcy Zagumnego?
- Wydaje mi się, że tak. Tego jeszcze w tej chwili nie widać. Mamy pokolenie zdolnych zawodników, którzy maja szansę pójść w ślady Pawła Zagumnego. Wiadomo, że wybitni gracze na tej pozycji zdarzają się niezwykle rzadko. Gracz na tej pozycji ma bardzo trudne zadanie do spełnienia w trakcie spotkania. Jeżeli ktoś potrafi sobie z tym poradzić, to zdecydowanie na tym zyskuje drużyna, która staję się jeszcze mocniejsza. Mamy w reprezentacji Grzegorza Łomacza, Fabiana Drzyzgę, tutaj jest Patryk Szczurek czy Kacper Gonciarz czy też gracze z młodszych roczników. O tym czy dany siatkarz będzie dobrym rozgrywającym można mówić dopiero później, gdyż wiemy doskonale, że wiek rozgrywającego ma spore znaczenie. Zawodnik na tej pozycji jest im starszy tym lepszy. Paweł Zagumny ma teraz 33 lata i jeszcze trochę będzie grał w kadrze.
Dokładnie, ale na razie nie mamy takiego gracza, który z powodzeniem mógłby go zastąpić. Po prostu nie ma takiego rozgrywającego o takich umiejętnościach.
- No nie mamy, ale szukamy i szkolimy takich graczy. Miejmy nadzieję, że takich znajdziemy. Być może sami się wykreują. Czasami o takim czymś decyduje jeden wyjątkowo udany sezon, który powoduje, że zawodnik wypływa na szerokie wody i potem już tam jest. W takiej sytuacji był właśnie Grzegorz Łomacz, który na wygrał rywalizację z Nico Freriksem w Jastrzębiu, który był znaczącą postacią w siatkówce. Okazało się, że Polak potrafi. W tej chwili Łomasz funkcjonuje w reprezentacji. Mam nadzieję, że ci nasi juniorzy też będą mieli taką szansę i ją wykorzystają.