WGP: Amerykanki i Chinki gromią - po drugim dniu turnieju w Hongkongu

W pierwszym sobotnim spotkaniu grupy G w Hongkongu zabrakło większych emocji. Amerykanki szybko i pewnie pokonały Tajki, wygrywając każdy z trzech setów 25:16. Drugi pojedynek w Chinach początkowo też nie zachwycał. Siatkarki zza Wielkiego Muru bez problemów zwyciężały w dwóch partiach i tylko w ostatniej musiały pomęczyć się z Niemkami, kończąc partię grą na przewagi.

W tym artykule dowiesz się o:

Amerykanki bardzo dobrze weszły w spotkanie i szybko objęły prowadzenie, głównie dzięki skutecznej postawie w bloku. Reprezentantki USA dominowały na boisku nawet po stracie kilku punktów i wzmożonych próbach powrotu do gry Tajek. Podopieczne Hugh McCutcheona były nie do zatrzymania w tej partii, jak i w w dwóch kolejnych. Choć na początku drugiego seta rywalki z Azji spisywały się nieco lepiej, nie były w stanie zmniejszyć liczby błędów ani poradzić sobie z potężnymi atakami i szczelnymi blokami Amerykanek. Wszystkie sety przegrały do 16.

Dyspozycję Tajek, wynikającą z niewiele ponad 14-godzinnej przerwy między rozegranymi spotkaniami, próbował tłumaczyć trener, Kiattipong Radchatagriengkai. - Nasza drużyna nie grała dziś zbyt dobrze, ponieważ dzień wcześniej mieliśmy trudne spotkanie i dlatego zawodniczki nie były wystarczająco silne fizycznie. Mój zespół popełnił wiele błędów w przyjęciu i w innych elementach. Ale wiele się nauczył - podkreślił szkoleniowiec na pomeczowej konferencji. - Naszym zadaniem jest wygrywanie, ale celem stworzenie wspólnie dobrego zespołu i ciągłe rozwijanie zarówno indywidualnych zdolności, jak również zespołowych - mówił za to trener reprezentacji USA, Hugh McCutcheon.

Tajlandia - USA 0:3 (16:25, 16:25, 16:25)

Tajlandia: Bamrungsuk (1), Thinkaow (5), Sittirak (9), Apinyapong (8), Tomkom, Kanthong (11), Pannoy (libero) oraz Chaisri, Kaensing (2).

USA: Glass (6), Bown (5), Larson (16), Tom (5), Akinradewo (7), Hooker (9), Davis (libero) oraz Nnamani (2), Spicer, Hodge (4), Tamas (3), Barboza.

Niemki na początku pierwszej partii nie potrafiły znaleźć ani odpowiedniej formy, ani rytmu gry, co poskutkowało serią sześciu punktów dla rywalek. Potężne ataki i zagrywki pozwoliły Chinkom uzyskać kontrolę nad setem i utrzymać spokojnie zwiększać przewagę, by wygrać różnicą 11 oczek. W kolejnej odsłonie podopieczne Giovanniego Guidettiego poprawiły swoją grę, ale dzięki świetnym blokom i atakom Yimei Wang i Ming Xue Chinki kontynuowały swoje natarcie, przeważając nad Niemkami. Europejki starały się jednak utrzymywać 2-3-punktowy dystans, ale końcówkę zdecydowanie zdominowały Azjatki.

Trzeci set był już wyrównany. Lepiej zaczęły go nasze zachodnie sąsiadki, a sprawę w swoje ręce wzięła Margareta Kozuch. Dzięki temu prowadzenie przechodziło z jednej ekipy na drugą - nie jak w poprzednich partiach, kiedy to dominowały Chinki. Wymiana argumentów w postaci skutecznych ataków oraz silnej obrony po stronie Niemiec i serii pewnych ataków Azjatek trwała do końca odsłony - obie ekipy szły łeb w łeb. W emocjonującej końcówce więcej zimniej krwi zachowały jednak podopieczne Baoquana Wanga i to one wygrały 28:26, a w konsekwencji cały mecz 3:0.

Chiny - Niemcy 3:0 (25:14, 25:19, 28:26)

Chiny: Y. Wang (18), Wei (4), Li (7), Xue (8), Chen (12), Ma (17), X. Zhang (libero) oraz Bian, Q. Wang.

Niemcy: Weiss (1), Ssuschke (9), Beier (8), Kozuch (12), Brinker (6), Schaus (2), Durr (libero) oraz Hanke (2), Zautys (1), Matthes (1), Brandt (2).

Tabela grupy G po drugim dniu turnieju w Hongkongu

M.ZespółMeczePunktySetyRatio set
Pkt
Ratio pkt
1 USA
2
6
6:0
MAX
150:94
1.596
2 Chiny
2
6
6:1
6.000
171:147
1.163
3 Tajlandia
2
0
1:6
0.167
136:168
0.810
4 Niemcy
2
0
0:6
105:153
0.686

Plan trzeciego dnia turnieju grupy G w Hongkongu (Chiny):

22.08.(niedziela)

7:15 Niemcy - Tajlandia

9:45 Chiny - USA

Komentarze (0)