W porównaniu do poprzednich spotkań, trenerzy obu zespołów dokonali drobnych zmian w wyjściowej szóstce. W ekipie naszych zachodnich sąsiadów, Denise Hanke zastąpiła Kathleen Weiss, a na libero w miejsce Lenki Durr, wystąpiła Kerstin Tzscherlich. W zespole rywalek, zamiast Hattayi Bamrungsuk, szansę gry otrzymała Utaiwan Kaensing.
Pierwsza partia rozpoczęła się od atomowych ataków Niemek, które na I przerwie technicznej prowadziły 8:4. Reprezentantki Tajlandii, nie zamierzały jednak rezygnować i objęły nawet prowadzenie 16:15. Końcówka należała jednak do Niemek, które po 2 asach serwisowych i skutecznej grze w ataku, zwyciężyły w tym secie do 20. Ku zdziwieniu obserwatorów tego widowiska, kolejną partię od wysokiego prowadzenia rozpoczęły Tajki. Po atomowych zbiciach Pleumjit Thinkaow, szybko objęły prowadzenie 11:4. Ich rywalki w tej partii były zupełnie bezradne i uległy gładko do 16.
Trzeci set był wyrównany do stanu po 13. Wówczas Tajki zdobyły 3 punkty z rzędu, a przestraszone Niemki w końcówce kompletnie się pogubiły, przegrywając ponownie do 16. W kolejnej partii niespodzianka stała się faktem. Niemki grały źle, na nic zdawały się czasu o które prosił trener Giovanni Guidetti, który na pomeczowej konferencji prasowej stwierdził: - Nasz zespół nie rozumiał siatkówki. Popełniliśmy 36 niewymuszonych błędów i 11 w przyjęciu zagrywki. Nie jest istotne z kim gramy, oddajemy rywalowi punkt za punktem. Musimy wynieść lekcję z tego turnieju i całkowicie odmienić swoją grę. Czwarty set zakończył się wygraną Tajek do 22 i drugie zwycięstwo tego zespołu w tegorocznej WGP stało się faktem.
Niemcy - Tajlandia 1:3 (25:20, 16:25, 16:25, 22:25)
Niemcy: Hanke (1), Ssuschke (12), Beier (14), Kozuch (4), Brinker (11), Schaus (8), Tzscherlich (libero) oraz Weiss (1), Zautys (5), Matthes (3), Hippe (3)
Tajlandia: Thinkaow (11), Sittirak (13), Kaensing (6), Apinyapong (16), Tomkom (2), Kanthong (16), Pannoy (libero)
W drugim spotkaniu, Amerykanki pokonały zespół Chin 3:1. Pierwszy set rozpoczął się od bardzo agresywnej gry z obu stron. Na I przerwie technicznej, zespół USA prowadził 8:6, ale po kilku udanych obronach i skutecznych atakach, Amerykanki odskoczyły na 14:10. Znakomicie prezentowała się Destinee Hooker i drużyna USA zwyciężyła w inauguracyjnej partii do 20. Drugi set był prawdziwym koszmarem dla gospodyń. Zawodniczki Chin miały ogromne problemy z przyjęciem zagrywek i obroną atomowych ataków rywalek. Dodatkowo, kilka kontrowersyjnych decyzji na niekorzyść gospodyń, spowodowało, że zupełnie zniechęcone Chinki uległy w tym secie do 10.
Gospodynie nie zamierzały jednak składać broni i znakomicie rozpoczęły kolejną partię, obejmując prowadzenie 5:1. Amerykanki szybko jednak wyrównały, a po chwili prowadziły już 16:10. Wydawało się, że mecz zbliża się do końca, jednak Chinki raz jeszcze poderwały się do walki i ku uciesze publiczności, zwyciężyły do 22. Kolejna partia była równie emocjonująca jak poprzednia. Tym razem to zespół amerykański prowadził na I przerwie technicznej. Gospodynie walczyły bardzo dzielnie, wyszły na prowadzenie 16:15, ale końcówka należała do zespołu gości. Po asie serwisowym w ostatniej akcji meczu, zespół USA zwyciężył seta do 22 i cały mecz 3:1.
Chiny - USA 1:3 (20:25, 10:25, 25:22, 22:25)
Chiny: Y. Wang (17), Wei (5), Li (4), Xue (4), Chen (10), Ma (9), X. Zhang (libero) oraz L. Zhang (5), Xu (7), Fan (1), Bian, Q. Wang
USA: Glass (4), Bown (12), Larson (10), Tom (8), Akinradewo (16), Hooker (25), Sykora (libero) oraz Barboza
Turniej w Hongkongu z kompletem zwycięstw wygrały reprezentantki Stanów Zjednoczonych, przed Chinami, Tajlandią i Niemcami.
Zawodniczki USA oraz gospodynie, już w środę, rozpoczną rywalizację w finałowym turnieju WGP w chińskim Ningbo.