Podopieczni Grzegorza Rysia wiążą z rozpoczynającymi się niebawem mistrzostwami duże nadzieje. Z tego też względu robią wszystko, by przygotować jak najlepszą formę na tę imprezę. Na chwilę obecną polscy juniorzy mają za sobą długi i niezwykle ciężki okres przygotowawczy, zaś obecnie przebywają w Ostrołęce, skąd już w najbliższy czwartek udadzą się na Białoruś. Dwóch spośród czternastu zawodników trenujących obecnie pod okiem trenera Rysia zostanie jednak w domu.
Jak ostatnie tygodnie ocenia selekcjoner polskiej kadry? - Gier było wystarczająco dużo, choć na pewno sporo spodziewaliśmy się po meczach w Brazylii, ale wylot do tego kraju nie doszedł do skutku. Praca przebiega zgodnie z planem - podsumował pewien okres przygotowań. Zaraz potem opisał rzeczywistość, jaka czeka jego team na Białorusi. - Widzieliśmy na zdjęciach hotel, w którym zamieszkamy i halę, gdzie zagramy. Pierwszy od zewnątrz prezentuje się dobrze, mam nadzieję że podobnie będzie wewnątrz. Obiekt mistrzostw służy na co dzień hokeistom, dyscyplinie sportu bardzo popularnej w tej części Europy. Na widowni może zmieścić się siedem tysięcy osób. Wątpię, żeby na mecze siatkówki tyle kibiców przychodziło - skwitował bez owijania w bawełnę.
Biało-czerwoni zmierzą się w Bobrujsku w grupie I z Niemcami, Holandią, Belgią, a także Turcją. Z kolei w grupie II w Mohylowie zobaczymy Białoruś, Hiszpanię, Włochy, Bułgarię, Serbię oraz Francję. Co na temat przyszłych rywali Polaków sądzi nasz trener? - Każdy zespół jest mocny. Skończyły się czasy, gdy w tej kategorii wiekowej liczyły się Rosja, Włochy, Polska i jeszcze jedna lub dwie drużyny - dodał na koniec.