Paweł Sala: Wyczerpujący ubiegłoroczny sezon zakończył się dla Was zdobyciem brązowego medalu mistrzostw Polski. Po meczach półfinałowych z Muszynianką, gdzie mieliście duże szanse odnieść zwycięstwo, można powiedzieć, że ten medal to sukces czy porażka?
Aleksandra Liniarska: Po meczach z Muszyną był lekki niedosyt, bo przecież piąty mecz musiał zadecydować kto będzie grać dalej w finale, niestety tak się stało że to Muszyna w tym piątym meczu okazała się lepszą drużyną, a nam pozostała walka o brązowy medal. Dla mnie osobiście zdobycie z Dąbrową brązowego medalu jest wielkim sukcesem i jest to mój pierwszy brązowy krążek.
Dla drużyny MKS Dąbrowa Górnicza brązowy medal to jednak największy sukces w historii klubu. Byłyście "noszone" na rękach w tym mieście?
- W mieście nie mieli jak nas "nosić", bo od razu po lidze dostałyśmy wolne i wszystkie dziewczyny pojechały do swoich rodzinnych domów. Pod koniec maja zostałyśmy wszystkie zaproszone na obchody Dni Dąbrowy, gdzie kibice i mieszkańcy miasta bardzo miło nas przyjęli i pogratulowali zdobycia brązowego medalu.
W trakcie przerwy letniej w Twoim klubie nastąpiły zmiany, drużyna została przebudowana. Jest to teraz silniejszy zespół od tego, który grał w sezonie 2009/2010?
- Ciężko jest mi ocenić czy obecna drużyna jest silniejsza czy nie. Nie jest łatwo porównywać sportowo dziewczyny, które odeszły do innych klubów, z tymi, co przyszły w tym sezonie do naszej drużyny. Jesteśmy dopiero w okresie przygotowawczym i myślę, że liga zweryfikuje czy jesteśmy silniejszą drużyną niż w poprzednim sezonie.
W zeszłym roku w Dąbrowie Górniczej grały wyłącznie polskie zawodniczki. Teraz klub postawił na stranieri - dwie Czeszki, Chorwatka. Skąd ten kierunek w polityce transferowej?
- To pytanie raczej nie jest skierowane do mnie, o to trzeba zapytać prezesa albo trenera.
Czy to znaczy, iż w Polsce nie ma - przykładowo - dobrych rozgrywających, że sięga się po zagraniczne zawodniczki?
- Myślę, że kluby sięgają po zagraniczne zawodniczki po to, żeby urozmaicić i wzbogacić nowymi twarzami rozgrywki ligowe, bo umiejętnościami boiskowymi nasze siatkarki na pewno nie odbiegają.
Na pozycji środkowych zagrasz u boku Ivany Plchotovej. Czeszka grała już w polskiej lidze. Czy ten fakt sprawia, że łatwiej będzie wam o komunikację na boisku? Ivana Plchotova to chyba nie tak klasowa zawodniczka jak Katarzyna Gajgał.
- Z tego co kojarzę, to Ivana, gdy grała w Muszynie miała bardzo dobry sezon, jej atutem był blok. Słyszałam od dziewczyn, które z nią razem grały, że jest kontaktową osobą, więc myślę że nie będziemy miały problemów z dogadaniem się.
Aleksandra Liniarska blokuje Ewę Kowalkowską
Na jakich pozycjach w waszej drużynie zauważasz zmiany na plus, a na jakich na minus?
- Trudno jest oceniać czy zmiany dokonane na pozycjach są na plus czy na minus, na pewno sezon to zweryfikuje.
W klubie pozostała Joanna Staniucha-Szczurek - objawienie ubiegłego sezonu. Jak ważna to zawodniczka dla Waszej drużyny?
- Asia poprzedni sezon miała bardzo udany, trener Matlak też to zauważył powołując ją do kadry narodowej. Myślę, że w tym sezonie na pewno będzie przodującą zawodniczką naszej drużyny co już pokazała podczas tegorocznego turnieju Grand Prix.
Po odejściu Magdaleny Śliwy będziesz jedną z bardziej doświadczonych zawodniczek w Dąbrowie. Czy trener Kawka wyznaczył Ci specjalną rolę w nowym sezonie? Będziesz kapitanem tego zespołu?
- Moja rola w tym roku raczej nie zmieni się i będzie taka sama jak w poprzednim roku, czyli rola środkowej bloku. Nie mamy jeszcze kapitana zespołu, jak dołączą do drużyny wszystkie dziewczyny na pewno odbędzie się głosowanie. Mam już swoją "cichą" kandydatkę która zasługuje na miano kapitana.
W Twojej kolekcji medali brakuje wciąż tego najważniejszego, złotego medalu mistrzostw Polski. Czy sezon 2010/2011 będzie tym, w którym sięgniecie po złoto?
- Mam już srebro i brąz i brakuje tylko złotego medalu. Patrząc na składy zespołów w tym sezonie, liga będzie bardzo wyrównana nie tylko w „czubie” tabeli. Moim marzeniem jest sięgnąć po złoty medal, ale jestem realistką i wydaje mi się, że powtórzenie wyniku z zeszłego roku będzie sukcesem.
Jakie są więc cele Waszej drużyny na nadchodzące rozgrywki?
- Głównym celem MKS w rozgrywkach LSK jest powtórzenie sukcesu z poprzedniego sezonu, a uczestnictwo w pucharach europejskich będzie nowym doświadczeniem dla nas i nowym wyzwaniem w osiągnięciu jak najlepszych wyników.
Zeszłoroczna przygoda w Lidze Mistrzyń to spore doświadczenie dla Was. Co dały Wam te występy i gry z najlepszymi?
- Wiadomo, że gra równocześnie w polskiej lidze i Lidze Mistrzyń jest bardzo wyczerpująca, ale ma na pewno dużo plusów. Dzięki Lidze Mistrzyń zdobyłyśmy większe doświadczenie grając przeciwko najlepszym zespołom w Europie. Duża ilość rozegranych meczy pomogła nam w lepszym zgraniu i dogadaniu się na boisku, wychodząc na mecz byłyśmy bardziej pewne siebie i swoich umiejętności. Myślę, że Liga Mistrzyń pomogła nam w pewnym stopniu wywalczyć brązowy medal.
Jakie marzenia związane z siatkówką ma jeszcze Aleksandra Liniarska?
- Moim wielkim marzeniem jest zdobyć złoty medal mistrzostw Polski.
Czy MKS Dąbrowa Górnicza to właściwe miejsce na rozwój dla siatkarki?
- To jest kwestia charakteru, mentalności i profesjonalizmu każdej z nas wobec możliwości, z których możemy skorzystać będąc w MKS Dąbrowa Górnicza.