Dla zespołu prowadzonego przez Zbigniewa Krzyżanowskiego minione Mistrzostwa Europy były pierwszym poważnym sprawdzianem na międzynarodowej arenie. Polki zapisały na swoim koncie tylko jedno zwycięstwo 3:0 z Węgierkami i w gronie dwunastu zespołów zajęły 10. lokatę. W pierwszej części turnieju znakomicie spisywała się atakująca Zuzanna Czyżnielewska, zawodniczka Pałacu II Bydgoszcz. Jednak w kolejnych spotkaniach 18-letnia siatkarka nie punktowała już tak dobrze, jak choćby w meczu z Węgierkami, kiedy zdobyła 15 punktów.
- Grałam w każdym meczu tyle samo, nie miałam nominalnej zmienniczki, większość dziewczyn jest przyjmujących, ale wydaje mi się, że te pierwsze dwa mecze były może łatwiejsze, bo te rywalki znałyśmy, grałyśmy z nimi wcześniej i wiedziałyśmy jakie są ich słabe punkty - powiedziała o swojej grze Czyżnielewska dla "Gazety Pomorskiej".
Pojedynek polskich juniorek z Węgierkami był jedynym, w którym nasze reprezentantki schodziły zwycięskie z parkiety. W pozostałych musiały uznać wyższość rywalek przegrywając 1:3 ze Słowaczkami, 0:3 z Włoszkami, 0:3 z Turczynkami i na pożegnanie z MEJ - 1:3 z Niemkami.
- Miałyśmy szansę wejść przynajmniej do ósemki i nie wykorzystałyśmy jej. Tak jak każdy turniej, także ten rządził się swoimi prawami. Może trochę strach nas zjadł, może to, że pierwszy raz byłyśmy na tak dużej imprezie? No i trochę nas to przerosło - twierdzi atakująca Pałacu.
W serbskim Nisz złoty medal wywalczyły ostatecznie Włoszki pokonując Serbki. Na najniższym stopniu podium stanęły siatkarki z Czech.