BBTS przed sezonem uznany był za jednego z sileniejszych zespółów, które powalczą o miejsce w górnej części tabeli. Tymczasem w meczu pierwszej kolejki zwyciężył Ślepsk, który jeszcze niedawno bił się o utrzymanie w I lidze mężczyzn. - Szkoda pierwszego seta, w którym mieliśmy w górze trzy piłki kończąca partię i żadnej nie wykorzystaliśmy. Nie wytrzymaliśmy w końcówkach, zabrakło nam zimnej krwi i przyjęcia. Wiedziałem, ze suwalczanie to groźny rywal i takim rzeczywiście byli - komentuje po meczu na łamach portalu suwalki24.pl trener BBTS-u Przemysław Michalczyk .
Szkoleniowiec Ślepska podreślał natomiast wyrównany poziom w swojej ekipie. - Grali wszyscy i wszyscy pokazali, że mamy równą dwunastkę. Aż sam się uśmiecham, bo dokonałem dziś dobrych zmian i we właściwych momentach - mówi Adam Aleksandrowicz. W zespole gospodarzy zabrakło Wojciech Dziurkowskiego, ponieważ nie uregulowano jeszcze wszystkich formalności związanych z licencją zawodnika. - Jestem przekonany, że w Międzyrzeczu będę już do dyspozycji trenera. Wole jednak być na boisku niż na trybunach. Jako kibic denerwuję się zdecydowanie mocniej - podsumowuje siatkarz.