Debby Stam: Zagrać wreszcie w Final Four

Muszynianki pod koniec września zaprezentowały się oficjalnie swoim kibicom, a w prezentacji uczestniczyły również dwie nowe holenderskie siatkarki. Do Polski przyleciały tylko na jedną dobę, a treningi w klubie rozpoczną dopiero w listopadzie.

Bank BPS Muszynianka Fakro przed sezonem wzmocniła się dwoma reprezentantkami Holandii, Debby Stam i Caroline Wensink. Przyjmująca i środkowa "Pomarańczowych" treningi z Muszynianką rozpoczną dopiero w listopadzie, a pod koniec września pojawiły się na prezentacji zespołu. Swoje nowe koleżanki poznały w pubie, w czasie wspólnego oglądania meczu Polaków z Niemcami na mistrzostwach świata we Włoszech.

- Wydaje mi się, że gra w Polsce zdecydowanie różni się od gry w Holandii, a nawet w innych silniejszych ligach europejskich. Tutaj siatkówka jest niesamowicie popularna i to się czuje. W naszym kraju raczej nie ogląda się spotkań siatkarzy tak jak wy - w pubie, na dużym ekranie. To naprawdę było świetne - powiedziała pozytywnie zaskoczona Debby Stam.

Kolejnym zaskoczeniem Holenderek były sesje zdjęciowe, do klubowego kalendarza i w hotelu. Był to jeden z punktów ich krótkiego pobytu w naszym kraju.

- Dla mnie było to zupełnie nowe doświadczenie, bo nigdy nie brałam udziału w takiej sesji. Generalnie nie lubię mocnego makijażu i nie stosuję go. Tymczasem tutaj miałam naprawdę profesjonalny i całkiem ładny makijaż - opowiada Caroline Wensink. - Nasz aktualny pobyt to trasa hotel - studio - lotnisko. W trakcie mistrzostw dochodziła jeszcze hala i... to wszystko. Trudno mi cokolwiek powiedzieć, ale mam nadzieję, że poznam ten kraj - dodaje.

Holenderki cieszyły się też z tego, że większość siatkarek Muszynianki nie jest dla nich anonimowa. Wensink grała w zeszłym sezonie w lidze włoskiej z Joanną Kaczor, a pozostałe zawodniczki z Muszyny kojarzy choćby z występów na mistrzostwach Europy. Trener zespołu Bogdan Serwiński zakłada w nowym sezonie zwycięstwo w Pucharze Polski i awans do Final Four, o czym poinformował swoje nowe podopieczne już na pierwszym spotkaniu.

- Fajnie byłoby zagrać wreszcie w Final Four, bo nigdy nie miałam okazji. Byłam blisko w ubiegłym sezonie, ale nam się nie udało - powiedziała Stam.

- Ten fragment o Final Four zrozumiałam bez tłumaczenia. Fajnie, że klub mierzy tak wysoko. Cele są ambitne. Mam nadzieję, że podołamy, a ja w tym pomogę - twierdzi jej koleżanka.

Holenderki, tak jak większość zagranicznych zawodniczek występujących na parkietach Plus Ligi Kobiet, do Polski przyjadą ponownie w listopadzie po mistrzostwach świata w Japonii. Na zgranie z nowymi koleżankami będą miały niecały miesiąc, bo sezon zostanie zainaugurowany 4 grudnia.

Komentarze (0)