Zespół Piecobiogazu Murowana Goślina w obecnym sezonie, mimo iż pełni rolę beniaminka, to kandyduje do awansu. Drużyny Eliteski Skawa AZS Kraków i Politechniki Śląskiej Gliwice mimo, że w rozgrywkach ligowych występują w tej samej roli co siatkarki z Wielkopolski, cele mają zupełnie odmienne. Nic więc dziwnego, że porażka pod Wawelem sprawiła, że kibice Piecobiogazu oczekiwali szybkiej rehabilitacji. I trzeba przyznać że się doczekali. Dodatkowym powodem do zadowolenia może być styl w jakim zostało odniesione zwycięstwo. Podopieczne trenera Skroka wygrały bowiem szybko i łatwo. Dlaczego zatem nie udało się w Krakowie zdobyć nawet punktu? - Trudno porównywać oba zespoły. Wprawdzie ekipy z Krakowa i Gliwic zajmują w tabeli podobne miejsca, to jednak na boisku, przynajmniej w meczach z nami zaprezentowały się diametralnie różnie. Gliwice nawet nie podjęły walki - przyznał po spotkaniu trener ekipy z Wielkopolski.
Drużyna z Gliwic tylko w pierwszym secie zdołała nawiązać walkę z rywalkami. Spora w tym zasługa samych gospodyń, które niejednokrotnie pomagały rywalkom oddając punkty po błędach własnych. - Może za bardzo chciałyśmy - przyznała po meczu najlepsza na boisku Dominika Nowakowska.
Przyjmująca drużyny z Murowanej Gośliny nie ukrywa, że kluczem do wygranej była skuteczna zagrywka w drugiej i trzeciej partii. Ten element sprawił największe kłopoty przeciwniczkom, które w efekcie nie potrafiły odpowiedzieć na kolejne ataki miejscowych. - Zagraliśmy w tych setach dobrze zagrywką. Rywalki miały z nią mnóstwo problemów - stwierdziła Nowakowska.
W podobnym tonie wypowiedział się po meczu szkoleniowiec gospodyń, który także chwalił skuteczność w polu serwisowym, choć nie ukrywał, że ma pewne zastrzeżenia do swoich podopiecznych. - Trochę zdenerwowała mnie za to nonszalancja dziewczyn w końcówce trzeciego seta. Popełniliśmy wówczas za dużo błędów. W innym meczu mogłoby się to zemścić, bo rywal mógłby się odbudować. Na szczęście w tym spotkaniu nasza przewaga nie podlegała dyskusji - ocenił Jacek Skrok, który w pierwszej szóstce na pozycję atakującej desygnował Magdalenę Fedorów. - W związku z kontuzją Pauliny Chojnackiej trochę eksperymentujemy ze składem. Takie mecze zresztą po to są - wytłumaczył na łamach portalu wielkopolskisport.pl opiekun zwycięskiego zespołu.