KS Murowana Goślina - AZS Politechnika Śląska 3:0 (25:23, 25:11, 25:16)
KS Murowana Goślina skutecznie zrehabilitowała się za ubiegłotygodniową porażkę z AZS-em UEK Kraków. Podopieczne Jacka Skroka pokonały na własnym parkiecie innego beniaminka - Politechnikę Śląską. Gliwiczanki jedynie w pierwszym secie zdołały prowadzić wyrównaną grę z przeciwniczkami. Ale już w drugim secie dostały srogie lanie do 11. Trzecia odsłona była formalnością, także w niej przyjezdne uległy, tym razem do 16. Zawodniczki z Wielkopolski zajmują czwartą lokatę i tracą do lidera tylko dwa punkty. Natomiast Politechnika jest ósma.
SMS Sosnowiec - Silesia Volley 0:3 (11:25, 10:25, 29:31)
Silesia Volley umocniła się na fotelu lidera. W dwóch pierwszych odsłonach podopieczne Sebastiana Michalaka nie pozostawiły najmniejszych wątpliwości, komu w tym meczu należą się punkty. Najpierw wygrały do jedenastu, później do dziesięciu. W ostatnim secie uczennice z SMS-u próbowały nawiązać walkę, a nawet odwrócić losy tego pojedynku, ale w samej końcówce zabrakło im argumentów. Jednak Silesia przez utratę koncentracji po wysoko wygranych partiach, mogła narobić sobie sporo kłopotów.
Sparta Warszawa - PTPS Piła 1:3 (25:15, 14:25, 15:25, 17:25)
Gospodynie bardzo dobrze rozpoczęły to spotkanie. Po pierwszym secie sensacja wisiała w powietrzu. Ale najwyraźniej PTPS wyszedł na ten pojedynek zupełnie rozkojarzony. Jak zawodniczki zebrały myśli, to obraz gry odmienił się o 180 stopni. Pilanki przejęły inicjatywę i narzuciły swój styl. Sparta nie dała rady dotrzymać tempa przeciwniczkom i uległy w trzech kolejnych odsłonach. Najpierw do 14, później do 15 i 17. Tym samym, w dalszym ciągu zamyka ligową tabelę.
PLKS Pszczyna - Gedania Żukowo 3:0 (25:17, 25:19, 25:16)
PLKS Pszczyna w zasadzie nie dała pograć spadkowiczowi z PlusLigi Kobiet. Gedania już w pierwszym secie przegrała dość wyraźnie, bo do 17. Później gospodynie musiały tylko utrzymać koncentracje do końca meczu. Niby sprawa prosta, ale czasami to najtrudniejsza rzecz, jaką trzeba uczynić. PLKS-owi się to udało i przyjezdnym nie udało się zdobyć żadnego punktu. W pozostałych odsłonach Gedanistki również nic nie zdziałały, nawet nie potrafiły nawiązać walki z przeciwniczkami.
Chemik Police - AZS KSZO Ostrowiec Św. 3:2 (25:20, 21:25, 20:25, 25:5, 16:14)
Zawodniczki Chemika Police niemal co kolejkę udowadniają, że potrafią wyjść z trudnej sytuacji, a nawet czasami beznadziejnej. Ale też trochę na własne życzenie doprowadzają do nerwowych momentów. To był mecz dwóch wyrównanych ekip, policzanki w pierwszej odsłonie wygrały do 20. Wydawało się, że powinny kontynuować tą dobrą grę. Jednak do głosu doszło KSZO. Podopieczne Romana Murdzy wygrały dwa kolejne sety i stanęły przed szansą zdobycia trzech punktów. Wtedy nad policzankami zawisła gilotyna, a gdy trzeba pokazać charakter, to drużyna Mariusza Bujka nie ma sobie równych w tej lidze. Chemik doprowadził do remisu wygrywając aż do 5, a później w tie-breaku poszedł za ciosem i zwyciężył do 14. Ich strata do lidera wzrosła o jedno oczko, ale po trudnym i zarazem dziwnym meczu gospodynie zdobyły dwa cenne oczka.
Pauzuje: AZS UEK Kraków.