AZS KSZO Ostrowiec Św. - PLKS Pszczyna 3:0 (25:18, 25:19, 25:14)
KSZO zdecydowanie wygrał z PLKS-em Pszczyna. Przyjezdne w zasadzie w żadnym secie nie potrafiły znaleźć recepty na dobrą grę gospodyń. Podopieczne Romana Murdzy dominowały od samego początku do ostatniej piłki. Już w pierwszym secie było widać, że miejscowe są bardzo skoncentrowane i zdeterminowane, by zdobyć komplet punktów. W drugim kontynuowały to, co zaczęły, ale największą przewagę stworzyły dopiero w ostatniej odsłonie. Wygrały ją aż do 14, a przy dwóch ekipach, które sąsiadowały ze sobą w tabeli i mają podobny cel, to mała deklasacja.
Gedania Żukowo - Sparta Warszawa 3:1 (25:19, 25:17, 23:25, 25:19)
Gedania zdobyła upragnione trzy punkty w rywalizacji z outsiderem z Warszawy. Sparta potrafiła się przeciwstawić spadkowiczowi z PlusLigi Kobiet tylko w trzecim secie. W pozostałych odsłonach górą były żukowianki. Dzięki temu awansowały o jedną lokatę i są na dziewiątym miejscu. Natomiast Sparta musi szukać swojej szansy w innych meczach. Pytanie tylko z kim może wygrać, skoro z sąsiadem w tabeli nie potrafiła.
PTPS Piła - Silesia Volley 3:0 (25:21, 25:11, 25:15)
Silesia najwyraźniej przestraszyła się utytułowanego rywala. Spadkowicz z PlusLigi Kobiet rozniósł lidera. Wydawało się, że chorzowianki podejdą do tego meczu bez kompleksów i powiększą swoją przewagę nad resztą stawki. Jednak wyszły na parkiet i grały jak sparaliżowane, nie wiadomo dlaczego. Jeszcze w pierwszym secie gra była w miarę wyrównana, ale później dominacja PTPS-u była bardzo wyraźna. Gospodynie najpierw wygrały do 11, później do 15. Dzięki temu objęły prowadzenie w ligowej tabeli i mają nad chorzowiankami dwa punkty przewagi.
SMS Sosnowiec - KS Murowana Goślina 3:1 (25:22, 31:33, 25:20, 25:16)
KS Murowana Goślina zupełnie zlekceważył uczennice z Sosnowca. Przyjezdne przegrały jeden z tych meczów, które powinny szybko wygrać. Gospodynie zagrały bardzo dobrze i przede wszystkim konsekwentnie. Nie przestraszyły się tego, że po przegranej pierwszej partii zawodniczki z Wielkopolski zdołały doprowadzić do remisu. Kontynuowały swoją dobrą grę i dzięki temu mogą cieszyć się z trzech punktów. Z pewnością gdyby ktoś im powiedział przed meczem, że padnie taki wynik, uznałyby to za żart. Ale stało się faktem, że sosnowiczanki są autorkami największej niespodzianki w tej serii spotkań.
AZS Politechniki Śląskiej - AZS UEK Kraków 0:3 (19:25, 17:25, 23:25)
AZS UEK Kraków bez najmniejszych problemów pokonał innego beniaminka - Politechnikę Śląską. Gliwiczanki tylko w trzecim secie nawiązały walkę z przyjezdnymi. Pierwsze dwie odsłony były w ich wykonaniu wyraźnie gorsze. AZS UEK tym samym awansował na szóstą pozycję i do lidera utrzymuje dystans czterech oczek. Natomiast Politechnika zajmuje przedostatnią lokatę z pięcioma punktami na swoim koncie. Gorsze od gliwiczanek są tylko zawodniczki Sparty.
Pauzował: Chemik Police.