Przez całe spotkanie to AZS Politechnika Warszawska nadawała ton grze, a zwycięstwo stołecznej drużyny nie podlegało dyskusji. Porażka zespołu z Olsztyna oznacza spadek drużyny na ostatnie miejsce w tabeli. Akademicy zdobyli zaledwie pięć punktów w sześciu spotkaniach. - Przegraliśmy 0:3, straciliśmy kolejne punkty i nie wykorzystaliśmy szansy na wygraną. Wyglądało na to, że mieliśmy problemy ze skutecznością w ataku, tak się grać nie da - stwierdził po meczu przybity przegraną libero AZS Olsztyn - Marcin Mierzejewski.
Przez całe spotkanie graczy z Olsztyna wspierali kibice. I mimo, iż było ich około dwudziestu, przez długie momenty byli głośniejsi od zdecydowanie liczniejszej grupy fanów Politechniki. - Na pewno ich wsparcie pomagało nam w grze. Zdejmujemy czapki z głów, że ciągle z nami jeźdża na mecze i kibicują. Mam nadzieję, że ich determinacja się nie skończy. Nasi fani kibicują na szóstkę, my niestety gramy na razie na dwóję. Problem jest jednak w naszych głowach - zakończył zawodnik AZS, który mimo porażki indywidualnie wypadł nie najgorzej. Przyjmował ze skutecznością piećdziesięciu sześciu procent, a więc zaledwie o cztery mniej od libero Politechniki, Damiana Wojtaszka, który po meczu odebrał nagrodę dla najbardziej wartościowego zawodnika meczu.