Jadar zajmuje obecnie czwarte miejsce w tabeli z dorobkiem 16 punktów. Pięć oczek więcej ma lider, Ślepsk Suwałki, z którym w 9. kolejce podopieczni Dominika Kwapisiewicza przegrali. Po raz kolejny jednak mieli szansę wygrać w trzech setach, prowadzili bowiem w tym spotkaniu 2:0. Taka sytuacja w tym sezonie zdarzyła się już kilkakrotnie. Także ze Stalą AZS Nysa, BBTS-em Bielsko-Biała czy GTPS-em Gorzów Wielkopolski radomski zespół mógł wygrać, bo prowadził w setach 2:0 lub 2:1. Każdy pojedynek przegrywał w piątej partii. Tak samo było i ze Ślepskiem. Środkowy Jadaru, Arkadiusz Terlecki nie krył rozczarowania po sobotnim pojedynku. - Niestety doświadczyliśmy już tego nieraz w tym sezonie. Za chwile może się zdarzyć, że będziemy mieli do tego trzeciego seta jakiś uraz. Nie można przegrywać spotkania, gdy prowadzi się już dwoma setami. Trzeba się teraz z tego podnieść i grać dalej. Chłopaki z Suwałk zagrali dobry mecz, my już niestety trochę słabiej.
Radomska drużyna w ostatnim czasie przez kontuzje straciła dwóch ważnych zawodników - Łukasza Kruka i Adriana Stańczaka. Czy ten czynnik miał jakiś wpływ na ich grę? - Nie możemy w ten sposób określać naszej przegranej. Trzeba dawać sobie radę, tym składem, którym się dysponuje. Czas najwyższy zacząć z niego korzystać - mówił w rozmowie z portalem radomsport.pl.
Ślepsk jak dotąd prezentuje się w rozgrywkach bardzo dobrze i w pełni zasłużenie zajmuje pierwszą pozycję w tabeli. Zdobycie jednego punktu z liderem nie zadowala jednak Arkadiusza Terleckiego. - Nawet dwa punkty by mnie nie satysfakcjonowały. Nikt z nas nie jest zadowolony z tego wyniku. Oczywiście lepiej mieć ten jeden punkt niż żaden. Ale tak jak mówię, powinniśmy zgarnąć całą pulę - zakończył środkowy.