Bonitta je wyrzucił, ale na krótko

Koniec afery w żeńskiej kadrze? Trener kadry Marco Bonitta, który wyrzucił ze zgrupowania Skowrońską, Skorupę i Barańską, dał się przekonać, by wróciły.

Przemysław Jastrzębski
Przemysław Jastrzębski

Przypomnijmy. W poniedziałkowy wieczór polskie siatkarki wracały z pogrzebu swojej przyjaciółki Agaty Mróz. Jednak na wieczornej, wspólnej kolacji zabrakło trzech zawodniczek - Katarzyny Skowrońskiej, Katarzyny Skorupy i Anny Barańskiej. Trener Marco Bonitta nie pytał, dlaczego ich nie ma, ale od razu podjął błyskawiczną decyzję. Po prostu usunął całą trójkę ze zgrupowania.

Po porannej rozmowie ze Skowrońską tylko jej darował winę. Pozostałe wyjechały ze Szczyrku.

Siatkarki nie miały nawet możliwości wytłumaczenia, że inaczej umawiały się z nowym menedżerem kadry Maciejem Tietańcem, który pozwolił im nie jeść kolacji z resztą kadry i wrócić przed godz. 23. Włoch nie wiedział o żadnych ustaleniach i dlatego bardzo zdenerwowała go ich nieobecność.

Działacze stanęli po stronie zawodniczek, choć nie chcieli niczego narzucać Bonitcie. Tietaniec wstawił się za wyrzuconymi zawodniczkami i zapowiedział, że weźmie winę na siebie. Prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej Mirosław Przedpełski wysłał do Szczyrku swojego zastępcę Waldemara Wspaniałego oraz tłumacza języka włoskiego, aby porozmawiali spokojnie z Bonittą. Wiedzieli, że brak tych siatkarek w kadrze byłby dla niej dużą stratą.

Dopiero w środę Bonitta wyraził zgodę na ich powrót. Nie zdradził jednak żadnych szczegółów. W środę Barańska i Skorupa ponownie pojawiły się w Szczyrku.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×