PP: AZS UEK bliższy kolejnej rundy - relacja z meczu AZS UEK Kraków - PLKS Pszczyna

PLKS Pszczyna przegrał pierwszy mecz V rundy Pucharu Polski z AZS-em UEK Kraków. Obie ekipy grały nierówno i popełniały bardzo dużą ilość błędów własnych. Krakowianki są w nieco lepszej sytuacji przed rewanżem, który już 8 grudnia w Pszczynie, ale muszą wystrzegać się porażki 0:3 lub 1:3. W tym drugim przypadku będzie decydował bilans małych punktów. Po tym pojedynku AZS zdobył ich tylko o pięć więcej, zatem wszystko jeszcze jest możliwe.

Łukasz Płócienniczak
Łukasz Płócienniczak

Początek spotkania należał do przyjezdnych. PLKS dość szybko wyszedł na sześciopunktowe prowadzenie (12:6) i wydawało się, że kontroluje to, co się dzieję na parkiecie. Jednak po zepsutej zagrywce Agnieszki Mitręgi wszystko się zmieniło o 180 stopni. Krakowianki zaczęły odrabiać straty i choć przy stanie 21:17 prowadził jeszcze PLKS, to chwilę później musiał przełknąć gorycz porażki. Miejscowe zaczęły dobrze grać w bloku i przede wszystkim popełniały mniej błędów własnych. Tym sposobem wygrały 25:22.

Druga partia rozpoczęła się podobnie jak pierwsza. Pszczynianki wyszły na prowadzenie, ale tylko nieznaczne (11:9). Nie wykorzystały w pełni bardzo słabej gry gospodyń, które tylko w tym okresie podarowały dziewięć punktów przyjezdnym. Wszystko za sprawą błędów, ale PLKS prowadził zaledwie dwoma oczkami. Dopiero przy stanie 16:13 dla przyjezdnych AZS UEK wziął się do pracy i zdobył sześć punktów w jednym ustawieniu. Tylko co z tego, skoro chwilę później wszystko wróciło do normy i pszczynianki doprowadziły do remisu 21:21. W wyrównanej końcówce więcej szczęścia miały krakowianki (27:25) i prowadziły w meczu 2:0.

Trzecia odsłona była wbrew pozorom najbardziej wyrównana w całym spotkaniu. Obie ekipy szły łeb w łeb. Gdy jeden zespół odskakiwał na dwa oczka, drugi zaraz go gonił. Dopiero w końcówce PLKS stworzył sobie czteropunktową przewagę (22:18), ale po chwili ją stracił. Ciężar gry na swoje barki wzięła kapitan AZS-u, Sandra Biernatek i na tablicy wyników zrobiło się po 22. Jednak dwa niewymuszone błędy spowodowały, że ze zwycięstwa w tej partii cieszyły się przyjezdne (25:23).

Gospodynie, głównie dzięki dobrej zagrywce Karoliny Surmy i Iwony Kuskowskiej, zaczęły czwartego seta od budowania przewagi (9:5). Wydawało się, że będą kontynuowały tą dobrą grę, ale niespodziewanie w jednym ustawieniu straciły pięć punktów i cała ich praca poszła na marne. Swoje pięć minut miały Aleksandra Szafraniec i Sandra Szczygioł, które seriami zdobywały punkty dla PLKS-u. Dzięki temu ich zespół odskoczył na dwa oczka (16:14). Ale później coś się zacięło w ekipie z Pszczyny. Miejscowe nie dość, że odrobiły tą stratę, to jeszcze wyszły na prowadzenie 23:18. Jednak w tym meczu oba zespoły grały bardzo nierówno. Tym razem AZS UEK wpadł w dolinę tej sinusoidalnej gry. Błędy przeciwniczek i skuteczne ataki Agnieszki Mitręgi spowodowały, że PLKS niespodziewanie doprowadził do remisu 23:23, lecz akcja zakończona przez Kingę Hatalę i blok Karoliny Surmy dały ekonomistkom upragnione zwycięstwo.

Przed obiema ekipami jeszcze spotkanie rewanżowe. Po tym zwycięstwie w lepszej sytuacji będzie UEK, ale pszczynianki nie są na straconej pozycji. Muszą wygrać 3:0, albo 3:1 z lepszym bilansem małych punktów.

Eliteski Skawa AZS UEK Kraków - PLKS Pszczyna 3:1 (25:22, 27:25, 23:25, 25:23)

AZS UEK: Marzena Wilczyńska, Sandra Biernatek, Karolina Surma, Magdalena Jagodzińska, Iwona Kuskowska, Jowita Jaroszewicz, Lucyna Reptak (libero) oraz Kinga Hatala, Magdalena Żochowska, Monika Sroga, Justyna Łunkiewicz.

PLKS Pszczyna: Marlena Mieszała, Sandra Szczygioł, Agnieszka Mitręga, Aleksandra Filip, Aleksandra Szafraniec, Edyta Węcławek, Magdalena Kosiarska (libero) oraz Agnieszka Bodys, Marta Lach, Izabela Placek, Joanna Markiel, Maria Haratyk.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×