Przeciwko sobotniemu rywalowi, PGE Skrze Bełchatów drużyna Jastrzębskiego Węgla zagrała o niebo lepiej, niż w starciu z AZS Politechniką Warszawską w środę. Skąd taka zmiana nastawienia zespołu w przeciągu krótkiego okresu czasu? - Po pierwsze, zmiana trenera zawsze działa mobilizująco, daje nowy impuls. Po drugie, gdy gra się przeciwko Skrze, presja zawsze jest mniejsza, niż gdy walczy się z niżej notowanym rywalem. Ze Skrą wypada przegrać, z innymi - nie. Przegraliśmy ostatnio kilka ważnych meczów, nasza sytuacja w lidze nie wygląda ciekawie. Skra natomiast przyjechała do nas opromieniona zwycięstwami i będąc na wyraźnej fali wznoszącej. Wszyscy w tym meczu patrzyli na nich, nie na nas. To dało nam większy komfort psychiczny i być może dlatego zagraliśmy na większym luzie i z większym zaangażowaniem - presja nie pętała nam nóg. Oczywiście w dalszym ciągu nie gramy takiej siatkówki, jaką chcielibyśmy grać, ale z optymizmem patrzymy w przyszłość - wyjaśnia zawodnik wicemistrza Polski, Benjamin Hardy.
W sobotnim spotkaniu Jastrzębski Węgiel poprowadził nowy szkoleniowiec - Miroslav Palgut, który zastąpił na tym stanowisku Igora Prielożnego. Jak ocenia nowego trenera australijski zawodnik ekipy z Jastrzębia-Zdroju? - Dziś trudno jeszcze powiedzieć, bo pracujemy z nim zaledwie kilka dni. Na pewno zmienił kierunek działań i oddziaływań. Myślę, że przyniesie to wiele korzyści - tłumaczy Hardy.